| |||
BIOETYKA / ETYKA MEDYCZNA - KazusyKazus pana J. S. - opis70-letniego pana J.S. z uogólnionymi przerzutami nowotworowymi poddano operacji paliatywnej. Po kilku dniach pacjent stracił przytomność. Obecna przy tym żona zaalarmowała personel. Anestezjolog stwierdził ustanie akcji serca i podjął decyzję o reanimacji chorego. Zabieg powiódł się – przywrócono pracę serca i pan J.S. odzyskał świadomość. Był jednak bardzo osłabiony i prosił, żeby go zostawić w spokoju. Po kilku godzinach akcja serca ponownie ustała i ponownie podjęto zabiegi reanimacyjne. Tym razem jednakże chory nie odzyskał przytomności. Zrywał maskę tlenową. Aby temu zapobiec pielęgniarki przywiązały mu ręce do ramy łóżka. Żona pana J.S. zmęczona czuwaniem poszła się przespać. Wracając spotkała wychodzącego z sali anestezjologa, który powiadomił ją, że reanimacja podjęta po raz trzeci na kategoryczne żądanie dyżurującego chirurga nie powiodła się i pan J.S. zmarł. Następnego dnia dziękując ordynatorowi za opiekę nad mężem wyraziła wątpliwość, czy należało tak męczyć nieprzytomnego i umierającego już pacjenta. W odpowiedzi usłyszała, że „my chirurdzy nie jesteśmy zwolennikami eutanazji” [1]. Mimo tego stwierdzenia pani S. poczuła się winna, że nie przychyliła się do życzenia męża i nie zażądała kategorycznie zaprzestania intensywnej terapii [2]. [1] B. Kamiński, Racjonalne granice interwencji lekarskiej – wątpliwości medyczne i moralne, „Prawo i Medycyna”, nr 2, 2000, s. 96. [2] M. Grochowska, Ślepiec idzie, „Magazyn Gazety Wyborczej”, 19 kwietnia 2001. Opracował Kazimierz Szewczyk |