POLSKI  ENGLISH

ETYKA W PSYCHOLOGII - Kazusy
Obowiązkowe OFE - opis

1 stycznia 1999 r. za rządów koalicji AWS-UW, kiedy premierem rządu był Jerzy Buzek, wprowadzono cztery reformy, a wśród nich reformę emerytalną. Reguluje to odpowiednia ustawa z 17 XII 1998 roku O emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Poprzedni system działał w ramach tak zwanej umowy międzypokoleniowej. 45% składki płaconej przez osoby czynne zawodowo pokrywało koszt emerytur, rent i innych zasiłków osób je pobierających. System ten odgórnie wyznaczał wysokość emerytury, był bardzo kosztowny (różnice demograficzne, konieczność dotowania z budżetu państwa) i niewydajny. Z założenia nowa reforma, oparta na trzech filarach miała to zmienić. Składka miała być ściśle powiązana z wysokością wypłacanej w przyszłości emerytury, system miał sam się finansować, a jego dodatkowym celem było wyrobienie poczucia wartości pracy. Trzy filary nowej reformy są następujące. Pierwszy to podstawowe świadczenie otrzymywane z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zarządzanego przez państwo. Funkcjonuje ono na zasadach umowy międzypokoleniowej. Filar drugi to kierowane przez prywatne instytucje finansowe powszechne towarzystwa emerytalne. Do nich kierowane jest 9 proc. składki ubezpieczeniowej (36 proc. do ZUS). Dodatkowo każdy ma prawo ubezpieczyć się w trzecim filarze w postaci pracowniczych programów emerytalnych bądź Indywidualnych Kont Emerytalnych. Udział w dwóch pierwszych filarach jest obowiązkowy. Trzeci filar jest dobrowolny. Brak wyboru funduszu emerytalnego skutkuje przypisaniem do losowo wybranej instytucji.

W 2008 roku miało miejsce istotne wydarzenie, które mogło zniszczyć cały polski system emerytalny. Adam Mielczarek, 32-letni mieszkaniec Warszawy, nie zapisał się do żadnego z funduszy emerytalnych i nie odbierał jakichkolwiek listów, które dotyczyły konieczności wybrania jednego z nich. Mielczarek skierował sprawę do sądu i zażądał odpowiedzi czy państwo ma prawo zmusić obywatela do zapisania się do funduszu emerytalnego. Głównym argumentem przemawiającym przeciwko odprowadzaniu składek do OFE jest konstytucyjne poszanowanie własności prywatnej. Zgodnie z art. 64. każdy ma prawo do własności i prawo to podlega równej ochronie dla wszystkich. Mielczarek uznał, że pieniądze kierowane do OFE są jego własnością i dlatego ma prawo korzystać z nich zgodnie ze swoją wolą.

Mielczarek przegrał sprawę w dwóch instancjach i złożył kasację wyroku do Sądu Najwyższego. 4 czerwca 2008 roku kasacja została oddalona. W uzasadnieniu oddalenia sędzia Małgorzata Wrębiakowska-Marzec zwróciła uwagę, że składka na pierwszy i drugi filar ma charakter publiczno-prawny i gwarantowany przez państwo. Mielczarek rozczarowany wyrokiem stwierdził, że „pieniądze jakie mamy w bankach też są gwarantowane przez państwo, a nikt nie mówi, że są to środki publiczne” [1].

Jeszcze przed wydaniem wyroku można było spotkać się z różnymi opiniami. Jeremi Mordasewicz z rady nadzorczej ZUS stwierdził, że jest zaskoczony samym faktem, że Sąd Najwyższy w ogóle ma wątpliwości z wydaniem jednoznacznej decyzji. Jego zdaniem, gdyby ludzie nie musieli odkładać pieniędzy na przyszłą emeryturę, nie zabezpieczyliby się na starość. Z kolei Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha uznał ten argument za paternalistyczny. Zwrócił także uwagę na fakt, że konstytucja mówi o „prawie do zabezpieczenia społecznego”, a nie o obowiązku. Z taką interpretacją konstytucji nie zgodził się sąd. Sędzia podkreśliła, że konstytucja wyraźnie mówi o tym, że kwestię zabezpieczenia (zakres i formę) określa ustawa (art. 67), a zgodnie z nią istnieje obowiązek płacenia składek do OFE. Jeśli chodzi o własność prywatną, to ta również może być ograniczona. Art. 64 pkt. 3 mówi „Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności”.

Kolejny punkt sporny dotyczył tego, czy pieniądze gromadzone w ramach składki do OFE mają charakter publiczny czy prywatny. Sędzia Wrębiakowska- Marzec stwierdziła: „W praktyce będzie dochodzić do sytuacji, kiedy pewne osoby będą żyły dłużej niż środki zgromadzone na ich kontach, przewidywane na określoną długość życia; w takim przypadku oczywiście ich świadczenia będą musiały być finansowane ze składek innych osób. W tej sytuacji należy uznać, że ta składka nie jest prywatną własnością ubezpieczonego.” Sąd uznał więc, że, ponieważ ze składek opłacane są emerytury wszystkich obywateli i może dojść do sytuacji, w której ktoś z racji swojego wieku będzie dłużej pobierał świadczenia, pieniądze w ten sposób zbierane mają charakter publiczny.

Opracował Tomasz Kuniński

[1] Cytaty za portalem gazeta.pl