POLSKI  ENGLISH

ETYKA W BIOTECHNOLOGII - Kazusy
Tysiąc przeciwko Polsce - opis

Alicja Tysiąc urodzona w Warszawie w 1971 roku od początku życia miała poważne problemy ze wzrokiem. Cierpiała na zwyrodnienie plamki żółtej, astygmatyzm, odklejającą się siatkówkę, a także zaawansowaną krótkowzroczność wymagającą już od dzieciństwa noszenia szkieł minus 13 dioptrii.

W wieku 21 lat zaszła w pierwszą ciążę. Ze względu za problemy z oczami zdecydowano się na cesarskie cięcie. Urodził się Krystian. Rok później Alicja Tysiąc ponownie zachodzi w ciążę. Pojawiło się, w opinii okulistki, poważne zagrożenie utratą wzroku. Zaczęły się krwotoki do wnętrza oka. Pacjentka chcąc ratować wzrok rozważała przerwanie ciąży. W realizacji tego zamiaru przeszkodziła jej, jak twierdzi, zmiana ustawy.

W 1993 roku Sejm przyjął Ustawę o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży. Akt ten zastąpił Ustawę o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1956 roku. Ustawa ta dopuszczała aborcję z tzw. wskazań społecznych czyli w sytuacji, gdy kobieta znajduje się w „bardzo trudnych warunkach życiowych”. Szeroka interpretacja tego wskazania oraz drugiego warunku przerywania ciąży, jakim były nie sprecyzowane przez ustawodawcę wskazania medyczne (lekarskie) sprawiła, że aborcji w praktyce dokonywano na żądanie pacjentek.

Ustawa z 1993 roku nie tylko odrzuciła wskazania społeczne, ale również uściśliła w porównaniu z poprzednią wskazania medyczne (ciąża musi stanowić „zagrożenie dla życia lub poważne zagrożenie dla zdrowia matki”), oraz uznała wartość ludzkiego życia także w fazie prenatalnej.

Drugie dziecko – Patrycja – przyszła na świat, podobnie jak Krystian, poprzez cesarskie cięcie. Kłopoty ze wzrokiem nasiliły się. Małżonkowie postanowili nie mieć więcej dzieci.

Jednakże Alicja Tysiąc zaszła w ciążę po raz trzeci w 2000 roku z powodu pękniętej prezerwatywy. Kobieta z przyczyn zdrowotnych nie mogła używać pigułek antykoncepcyjnych ani założyć spirali.

W badaniu dokonanym dla potrzeb rentowych jeszcze przed zajściem w ciążę zespół lekarzy zakwalifikował pacjentkę do drugiej grupy inwalidzkiej.

Po przypadkowym zajściu w ciążę A. Tysiąc zwróciła się do trzech okulistów z prośbą o konsultacje. Dwóch lekarzy zaleciło sterylizację po porodzie. Natomiast wszyscy stwierdzili, że z powodu patologicznych zmian w siatkówce pacjentki ciąża i poród stanowią duże zagrożenie dla jej oczu i widzenia. Mimo próśb A. Tysiąc żaden z okulistów nie chciał wydać zaświadczenia pozwalającego na przerwanie ciąży. Jego podstawą byłoby zagrożenie odklejeniem się siatkówki. Jednym z powodów odmowy była niepewność tego rokowania.

Alicja Tysiąc przy pomocy przedstawicieli Polskiej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny uzyskała zaświadczenie od internistki. Lekarka napisała w nim, między innymi, że trzecia już ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia kobiety z powodu możliwości pęknięcia macicy osłabionej dwoma cesarskimi cięciami. Doktor odniosła się również do krótkowzroczności pacjentki i zmian w jej siatkówce stwierdzając, że powinna zarówno z zaleceń ginekologicznych, jak i okulistycznych unikać fizycznego wysiłku i prowadzić oszczędzający tryb życia, co przy wychowywaniu dwójki małych dzieci jest nierealne. A. Tysiąc sądziła, że uzyskane zaświadczenie uprawnia ją do przerwania ciąży ze wskazań medycznych.

W kwietniu 2000 roku – w drugim miesiącu ciąży – zbadano wzrok pacjentki i stwierdzono, że potrzebuje okularów o mocy 24 dioptrii dla obu oczu. Alicja Tysiąc zaopatrzona w zaświadczenie i wyniki badań skontaktowała się z prof. Romualdem Dębskim ordynatorem warszawskiej Kliniki Ginekologii i Położnictwa, której podlegała zgodnie z miejscem zamieszkania. Badanie trwało, według słów A. Tysiąc, krócej niż 5 minut i ograniczyło się do oględzin pacjentki bez przestudiowania dokumentacji okulistycznej. Po ich przeprowadzeniu lekarz umieścił notatkę na odwrotnej stronie zaświadczenia wydanego przez internistkę. W notatce stwierdza, że ani krótkowzroczność pacjentki, ani poprzednie cesarskie cięcia nie dają podstaw do przerwania ciąży. Jego zdaniem, Alicja Tysiąc może urodzić również trzecie dziecko poprzez cesarskie cięcie. Podczas wizyty A. Tysiąc prof. R. Dębski skonsultował się z endokrynologiem prowadząc z nim szeptem naradę w obecności pacjentki. Endokrynolog podpisał adnotację sporządzoną przez ginekologa bez żadnej rozmowy z A. Tysiąc.

Podczas badania drzwi do gabinetu były uchylone, co w ocenie pacjentki nie stwarzało sprzyjających warunków do badań ginekologicznych. Na koniec wizyty ginekolog, jak twierdzi A. Tysiąc, miał powiedzieć, że może wydać na świat jeszcze ósemkę dzieci, jeśli byłyby rodzone przez cesarskie cięcie. Romuald Dębski nie podjął się przerwania ciąży, gdyż – według niego – nie było wskazań do takiego zabiegu. Choroba wzroku, na którą cierpi A. Tysiąc „nie jest konsekwencją ciąży, ani porodu. Żeby nie uszkodzić oczu – robi się cesarskie cięcie. Pierwszy ani drugi poród nie zaszkodził. Dlaczego miałby zaszkodzić trzeci?”. W przypadku Alicji Tysiąc przyczyną aborcji nie byłyby wskazania medyczne lecz społeczne. [1]

A. Tysiąc, jak utrzymuje, nie było stać na opłacenie nielegalnego zabiegu przerwania ciąży (ok. 5 tysięcy złotych) i w styczniu poprzez cesarskie cięcie urodziła Julię. Kilka tygodni po porodzie wzrok kobiety znacznie się pogorszył. Okulistka, „na wszelki wypadek” kazała się pacjentce uczyć alfabetu Brajla i zapamiętać rozkład mieszkania. Stwierdzono wylew krwi w prawym oku i dalszą degenerację plamki żółtej w lewym. Z powodu przyjmowanych leków A. Tysiąc zmuszona była przerwać karmienie dziecka piersią.

We wrześniu 2001 komisja lekarska Zakładu Ubezpieczeń Społecznych uznała Alicję Tysiąc za osobę poważnie niepełnosprawną przyznając jej pierwszą grupę inwalidzką. Stwierdziła też, że kobieta potrzebuje stałej opieki i pomocy w codziennym życiu.

Pacjentka zwróciła się ze skargą do rzecznika odpowiedzialności zawodowej skierowaną przeciwko prof. Romualdowi Dębskiemu. Jednakże sprawa została umorzona.

W marcu 2001 roku A. Tysiąc złożyła do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez R. Dębskiego. Twierdziła w nim, że lekarz uniemożliwił jej dokonania aborcji ze względów zdrowotnych, jak to było zalecane przez internistkę. Skarżyła się, że w wyniku zakazu doznała poważnego uszczerbku na zdrowiu w postaci nieomal całkowitej utraty wzroku, co wyczerpuje znamiona czynu zabronionego z artykułu 156 § 1 Kodeksu karnego (k.k.).

Śledztwo prowadził prokurator rejonowy Prokuratury Warszawa-Śródmieście. Prokurator przesłuchał okulistów, którzy konsultowali pacjentkę w czasie ciąży. Lekarze stwierdzili, że A. Tysiąc mogła urodzić poprzez cesarskie cięcie. Ponadto prokurator zlecił trzem biegłym – okuliście, ginekologowi i specjaliście medycyny sądowej – z Akademii Medycznej w Białymstoku opracowanie opinii. Zgodnie z nią, ciąża i poród nie wpłynęły na upośledzenie wzroku pacjentki. Eksperci stwierdzili również, że w przypadku A. Tysiąc nie było przeszkód w donoszeniu dziecka i jego urodzeniu. Podczas prokuratorskiego śledztwa nie przesłuchano prof. Dębskiego i endokrynologa sygnującego podpisem zaświadczenie sporządzone przez tego ginekologa.

W grudniu 2001 prokurator rejonowy umorzył postępowanie. Opierając się na opinii biegłych, nie dopatrzył się związku przyczynowego między postępowaniem R. Dębskiego a pogorszeniem się wzroku pacjentki.

A. Tysiąc odwołała się do prokuratury okręgowej. Podważała w niej opinię ekspertów z Białegostoku stwierdzając, że została zbadana tylko przez okulistę, a dokument podpisali wszyscy trzej lekarze. Ponadto badanie okulistyczne przeprowadzone było bez wszystkich specjalistycznych narzędzi używanych przy tego rodzaju procedurach medycznych i trwało tylko ok. 10 minut. Ponadto skarżąca wskazywała, że nie była w stanie zapoznać się z dokumentacją ponieważ materiały ze śledztwa były napisane w bardzo nieczytelny sposób, a prokurator proszony o pomoc odmawiał jej, mimo że wiedział o kłopotach ze wzrokiem A. Tysiąc.

W marcu 2002 prokurator okręgowy zgodził się z decyzją poprzednika twierdząc, że podejmując ją, oparł się na opinii biegłych. Decyzję o umorzeniu przekazano w celu jej zbadania do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Sąd w nie podlegającym zaskarżeniu postanowieniu końcowym z maja 2002 podtrzymał tę decyzję.

W styczniu 2003 roku Alicja Tysiąc wniosła skargę przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. W lutym 2006 Trybunał uznał skargę za dopuszczalną i rozpatrzył ją na jawnym posiedzeniu. Orzeczenie Trybunału zostało ogłoszone 20 marca 2007 roku. [2] Alicja Tysiąc, jako powódka, i rząd przedstawili pisemnie swoje stanowiska oraz odpowiedzi na te stanowiska. Trybunał zapoznał się także z komentarzami „trzeciej strony” tzw. przyjaciela sądu (amicus curiae) – nowojorskiego Center for Reproductive Rights [3] , Forum Polskich Kobiet [4], Federacji Stowarzyszeń Rodzin Katolickich [5], Polskiej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wspólnie z komentarzem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. [6]

Powódka wniosła sprawę do Trybunału na podstawie art. 34 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności [7] („Skargi indywidualne: Trybunał może przyjmować skargi każdej osoby, organizacji pozarządowej lub grupy jednostek, która uważa, że stała się ofiarą naruszenia przez jedną z Wysokich Układających się Stron praw zawartych w Konwencji lub jej Protokołach. Wysokie Układające się Strony zobowiązują się nie przeszkadzać w żaden sposób skutecznemu wykonywaniu tego prawa.”).

Alicja Tysiąc – uważając, że spełniła wymogi uprawniające ją do terapeutycznej aborcji wymienione w Ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży – stwierdziła w skardze do Trybunału, iż uniemożliwienie jej przerwania ciąży, mimo ryzyka zdrowotnego związanego z donoszeniem ciąży i urodzeniem dziecka, narusza następujące przepisy Konwencji :
a. „art. 8 – Prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego
1. Każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji.
2. Niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie z uwagi na bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności osób.”
b. „art. 3 – Zakaz tortur
Nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu.”
c. „art. 13 – Prawo do skutecznego środka odwoławczego
Każdy, kogo prawa i wolności zawarte w niniejszej Konwencji zostały naruszone, ma prawo do skutecznego środka odwoławczego do właściwego organu państwowego także wówczas, gdy naruszenia dokonały osoby wykonujące swoje funkcje urzędowe.”
d. odwołując się do art. 14 – "Zakaz dyskryminacji Korzystanie z praw i wolności wymienionych w niniejszej Konwencji powinno być zapewnione bez dyskryminacji wynikającej z takich powodów jak płeć, rasa, kolor skóry, język, religia, przekonania polityczne i inne, pochodzenie narodowe lub społeczne, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie bądź z jakichkolwiek innych przyczyn.”, skarżąca uznała, że była dyskryminowana w korzystaniu ze swoich praw gwarantowanych art. 8.

Domniemane naruszenia wymienionych regulacji stanowiły meritum sprawy Tysiąc przeciwko Polsce. Sędziowie w wydanym wyroku ustosunkowali się również do wstępnego sprzeciwu strony rządowej. Opierał się on na art. 35 § 1 Konwencji. Artykuł ten precyzuje warunki dopuszczalności skargi. Zgodnie z § 1, „Trybunał może rozpoznawać sprawę dopiero po wyczerpaniu wszystkich środków odwoławczych, przewidzianych prawem wewnętrznym, zgodnie z powszechnie uznanymi zasadami prawa międzynarodowego, i jeżeli sprawa została wniesiona w ciągu sześciu miesięcy od daty podjęcia ostatecznej decyzji”. Rząd twierdził, że A. Tysiąc nie wykorzystała wszystkich środków dostępnych w polskim prawie. W jej przypadku, zdaniem Rządu, cywilne powództwo odszkodowawcze „miało duże szanse powodzenia”.

Przypomnę, że skarżąca wystąpiła na drogę karną przeciwko prof. R. Dębskiemu. W oświadczeniu złożonym przed Trybunałem argumentowała, że „prowadzenie postępowania cywilnego w jej sprawie byłoby nieefektywne”. Do chwili obecnej polskie sądy cywilne nie „wydały ostatecznego wyroku, w którym przyznane zostałoby odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu kobiety spowodowany odmową terapeutycznej aborcji dozwolonej Ustawą z 1993 roku”. Alicja Tysiąc wskazała, że w świetle orzeczeń Trybunału do strony skarżącej należy wybór prawnego środka najbardziej właściwego okolicznościom sprawy. Powódka uznała, że wejście na drogę postępowania karnego było takim właśnie środkiem.

Sędziowie zdecydowali, aby rozpatrywać te wstępne zastrzeżenia łącznie z meritum sprawy. Trybunał oddalił to zastrzeżenie w paragrafie 129 stwierdzając, że władze nie dopełniły ciążącego na nich pozytywnego obowiązku zapewnienia skarżącej skutecznej ochrony jej życia prywatnego. Sędziowie uznali, że w Polsce środki karno-prawne i cywilne mają charakter retroaktywny. Tak samo „działające wstecz” jest postępowanie przed sądami lekarskimi. „Środki działające z mocą wsteczną – konstatują sędziowie w paragrafie 128 – same nie są wystarczające do zapewnienia stosownej ochrony fizycznej integralności jednostek znajdujących się w takiej sytuacji podatności na zranienie, jak to miało miejsce w przypadku powódki”. Stąd też jeśli weźmie się pod uwagę „okoliczności całej sprawy”, to „nie można powiedzieć”, iż „państwo polskie spełniło pozytywny obowiązek zabezpieczenia prawa skarżącej do poszanowania jej życia prywatnego w kontekście sporu o to, czy była uprawniona do aborcji terapeutycznej”.

Przywołania konkluzja była także jednym z ważnych uzasadnień naruszenia art. 8. Konwencji.

Trybunał, przed wydaniem orzeczenia w kwestii zastosowania tego przepisu do sprawy Alicji Tysiąc, zastrzegł w paragrafie 104, że jego zadaniem w rozpatrywanej sprawie „nie jest określenie czy Konwencja gwarantuje prawo do aborcji”, gdyż Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży z 1993 roku ustanawia „pewne wyjątki” w generalnym zakazie aborcji. Przede wszystkim chodzi o art. 4a pkt 1 zezwalający na przerwanie ciąży stanowiącej zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety.

Sędziowie oceniając zastosowanie art. 8 do sprawy A. Tysiąc potwierdzili, że:
1. „prawo regulujące przerywanie ciąży dotyczy sfery życia prywatnego, ponieważ kiedy kobieta jest w ciąży, jej prywatne życie jest ściśle powiązane z rozwijającym się płodem”,
2. „‘Prywatne życie’ jest terminem o szerokim zakresie znaczeniowym”. Obejmuje on, między innymi, integralność fizyczną osoby, a „na państwie spoczywa pozytywny obowiązek zapewnienia obywatelom ich prawa do skutecznego poszanowania dla tej integralności”.
3. „Krajowe regulacje w sprawie aborcji odnoszą się do tradycyjnego równoważenia prywatności i interesu publicznego, muszą – w przypadku aborcji terapeutycznej – być oceniane w kontekście pozytywnych obowiązków państwa, polegających na zabezpieczeniu fizycznej integralności przyszłej matki”.

Trybunał po potwierdzeniu zastosowania art. 8 do sprawy Alicji Tysiąc przystąpił do zbadania stanu prawnego odnoszącego się do tej sprawy, a także do oceny rzeczywistego ogólnego kontekstu korzystania z obowiązującego prawa.

Odnośnie Ustawy z 1993 r. sędziowie podkreślili, że lekarz dokonujący aborcji z naruszeniem warunków określonych w tym dokumencie popełnia przestępstwo zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności. Następnie sędziowie odwołali się do opinii przedstawionej przez Polską Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny razem z Helsińską Fundacją Praw Człowieka. Zgodnie z nią, „fakt iż aborcja jest co do zasady przestępstwem, zniechęca lekarzy do zezwalania na aborcję, w szczególności przy braku przejrzystych i jasno określonych procedur określających czy w indywidualnej sprawie są spełnione prawne warunki do dokonania aborcji terapeutycznej”. W efekcie takiego „odstraszającego” lekarzy działania ram prawnych wykonywania aborcji terapeutycznej, rzeczywista jej dostępność jest mniejsza od dopuszczalnej warunkami Ustawy.

Trybunał przywołał także okresowy (piąty) raport polskiego rządu z realizacji postanowień Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych stwierdzający wystąpienie nieprawidłowości w praktycznej realizacji Ustawy z 1993 roku.

Przedstawione okoliczności uwydatniają, zdaniem Trybunału, „znaczenie proceduralnych gwarancji dostępu do aborcji terapeutycznej w zakresie, w jakim jest ona dozwolona ustawą z 1993 r.” W paragrafie 116 sędziowie stwierdzają, że potrzeba takich zabezpieczeń staje się jeszcze bardziej istotna w sytuacji, kiedy powstaje spór czy to między kobietą ciężarną a lekarzami, czy samymi lekarzami, o to, czy w danej sprawie spełnione są warunki konieczne do dokonania legalnej aborcji. W ocenie Trybunału taka zabezpieczająca procedura:
1. musi przede wszystkim „zapewniać jasność sytuacji prawnej kobiety ciężarnej”,
2. gwarantować jej „co najmniej możliwość bycia osobiście wysłuchaną i możliwość rozważenia przez [powołany procedurą – K. Sz.] organ jej argumentacji. Organ właściwy w sprawie powinien również na piśmie uzasadnić swoją decyzję”.
3. Ze względu na „szczególną naturę” decyzji o przerywaniu ciąży, w których sprawność i szybkość postępowania jest czynnikiem decydującym, procedury powinny zapewniać „terminowość decyzji”. Takiego zapewnienia nie mogą dać „postępowania, w których decyzja dotycząca przeprowadzenia zgodnej z prawem aborcji poddawana jest rewizji post factum”.

Brak takich „prewencyjnych środków w prawie krajowym – w ocenie Trybunału – może być uznany za niespełnienie przez państwo swojego pozytywnego obowiązku, wynikającego z art. 8 Konwencji”.

Po nakreśleniu przedstawionego „ogólnego tła” Trybunał stwierdził, że Alicja Tysiąc bezdyskusyjnie cierpiąca na poważną krótkowzroczność w sposób uzasadniony zaniepokojona stanem zdrowia zasięgnęła podczas trzeciej ciąży porady lekarskiej. Między lekarzami „powstał spór o to, w jaki sposób ciąża i poród mogą wpłynąć na i tak słaby wzrok skarżącej. Porady udzielone przez dwóch okulistów nie przyniosły jednakowego wyniku, jeśli chodzi o możliwy wpływ ciąży na stan zdrowia skarżącej”. Internistka w zaświadczeniu napisała, że „ciąża powóki stanowiła zagrożenie dla jej zdrowia, podczas gdy ginekolog był przeciwnego zdania”.

Następnie Trybunał zanalizował w kontekście przypadku A. Tysiąc Rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 22 stycznia 1997 r. w sprawie kwalifikacji zawodowych lekarzy, uprawniających do przerywania ciąży oraz stwierdzenia, że ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety lub wskazuje na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego pośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

W ocenie sędziów, również i ten dokument w sytuacji sporu między kobietą ciężarną i lekarzami oraz samymi lekarzami nie przewiduje żadnych regulacji, ani nie określa „żadnej szczególnej procedury, która miałaby zastosowanie i rozwiązałaby taki spór”. Ono jedynie zobowiązuje kobietę do uzyskania zaświadczenia od specjalisty [właściwego dla jej choroby] bez określenia kroków, jakie ta mogłaby podjąć, gdyby jej opinia i opinia lekarza różniły się.

Kolejnym przepisem ocenianym przez Trybunał był art. 37 Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty z 1996 roku („W razie wątpliwości diagnostycznych lub terapeutycznych lekarz z własnej inicjatywy bądź na wniosek pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego, jeżeli uzna to za uzasadnione w świetle wymagań wiedzy medycznej, powinien zasięgnąć opinii właściwego lekarza specjalisty lub zorganizować konsylium lekarskie.”).

Odnośnie przywołanego przepisu Trybunał zauważył, że jest on adresowany do lekarzy. „Określa jedynie warunki, w jakich mogą zwrócić się do innego lekarza o opinię na temat diagnozy lub leczenia, które ma być prowadzone w indywidualnym przypadku. Trybunał podkreśla, iż zapis ten nie stwarza pacjentowi gwarancji uzyskania takiej opinii lub podważenia jej w przypadku sporu. Nie odnosi się on również wprost do sytuacji kobiety ciężarnej chcącej dokonać zgodnej z prawem aborcji”.

Trybunał, biorąc pod uwagę powyższe ustalenia, stwierdził w paragrafie 124, że „nie zostało wykazane, iż prawo polskie, w brzmieniu mającym zastosowanie w sprawie powódki, zawierało jakikolwiek skuteczny mechanizm umożliwiający ustalenie, czy w danej sprawie zostały spełnione warunki do dokonania zgodnej z prawem aborcji. Stwarzało to dla skarżącej stan przedłużającej się niepewności. W rezultacie powódka doznała poważnego stresu i cierpienia, rozważając możliwe negatywne dla jej zdrowia skutki ciąży i zbliżającego się porodu”. Ostateczną konkluzję sędziowie podali w paragrafie 130 stwierdzając, „że miało miejsce naruszenie art. 8 Konwencji”.

Następnie Trybunał wydał orzeczenie w sprawie domniemanego naruszenia art. 13 Konwencji, w związku z zarzutem A. Tysiąc dotyczącym „nieustanowienia przez państwo odpowiedniej regulacji prawnej pozwalającej na rozstrzygnięcie sporów powstałych w kontekście stosowania ustawy z 1993 r.”. W przedmiocie tego zarzutu sędziowie stwierdzili, że pokrywa się on zasadniczo z zagadnieniami rozważanymi w odniesieniu do art. 8 Konwencji. Stąd też, „żadna odrębna kwestia nie wynika na gruncie art. 13 Konwencji”.

Kolejną skargą rozpatrywaną przez Trybunał było domniemane naruszenie art. 14 Konwencji w związku z art. 8.

Alicja Tysiąc postawiła w swojej skardze zarzut dyskryminacji, jaka ją spotkała ze względu na jej upośledzenie. Dyskryminacja przejawiła się w niezagwarantowaniu skarżącej niezbędnych warunków uczestnictwa w postępowaniu przygotowawczym, przede wszystkim w braku pomocy w zapoznawaniu się z treścią akt postępowania. Powódka wskazała, że „władze przywiązywały niewielką uwagę do jej szczególnej bezradności jako osoby niepełnosprawnej, cierpiącej na poważne upośledzenie graniczące ze ślepotą”. Ponadto A. Tysiąc była zdania, że postępowanie przygotowawcze było dotknięte kilkoma wadami:
1. prokurator w pierwszej instancji nie przesłuchał prof. Dębskiego w charakterze świadka,
2. oparcie się prokuratora w decyzji o umorzeniu na opinii biegłych z Akademii Medycznej w Białymstoku. Jest to opinia niewiarygodna, gdyż została opracowana przez jednego lekarza na podstawie pobieżnego badania pacjentki. Pozostali biegli ograniczyli się do zapoznania się z dokumentacją medyczną skarżącej.
3. Prokurator rejonowy nie rozważył zaświadczenia wystawionego przez internistkę i nie wziął pod uwagę faktu, że przed drugim i trzecim porodem lekarze zalecali pacjentce sterylizację.
Jednakże Trybunał, po podaniu przesłanek naruszenia art. 8, nie uznał za konieczne odrębne rozpatrywanie zarzutów powódki w świetle art. 14.

Sędziowie, korzystając z art. 41 Konwencji, przyznali Alicji 25 000 euro zadośćuczynienia z tytułu szkody niemajątkowej polegającej na bólu fizycznym i cierpieniu, stresie i cierpieniu psychicznym, doznanych i nadal trwających w związku z okolicznościami stanowiącymi przedmiot skargi. Trybunał przyznał także skarżącej 14 tys. euro z tytułu kosztów pomocy prawnej.

Trybunał uznał, że doszło do naruszenia art. 8 Konwencji poprzez niedopełnienie przez państwo pozytywnego obowiązku zabezpieczenia powódce skutecznego poszanowania jej życia prywatnego, większością sześciu głosów do jednego. Pozostałe orzeczenia podjęto jednomyślnie. W ten sposób uznano, że nie doszło do naruszenia art. 3 Konwencji, oraz że nie jest konieczne badanie, czy doszło do naruszenia art. 14 w związku z art. 8.

Sędzia hiszpański Javier Borrego Borrego zgłosił zdanie odmienne od opinii większości w sprawie naruszenia art. 8 Konwencji. Skupił się na porównaniu sprawy Alicji Tysiąc z kazusem D. przeciwko Irlandii. Pani D., matka dwojga dzieci była w bliźniaczej ciąży. Jeden z płodów przestał się rozwijać w 8. tygodniu wieku płodowego. U drugiego stwierdzoną letalną wadę genetyczną – syndrom Edwarda. Obarczone nią noworodki przeżywają około sześciu dni. [8] Powódka wyjechała za granicę aby dokonać aborcji.

Sędzia Borrego Borrego stwierdził, że w kazusie D. przeciwko Irlandii „wszystko musi być obiektywne. W niniejszej sprawie wszystko jest subiektywne”. Twierdzenie to oparł na następujących argumentach:
1. Pani D. przed wyjazdem uzyskała poradę od zaprzyjaźnionego prawnika, który ostrzegł ją, że powiadomienie władz może skłonić państwo do prób powstrzymania jej od wyjazdu. Sędziowie uznali, że ze względu na nieformalny charakter porady nie mogą jej uznać, co w konsekwencji doprowadziło Trybunał do wniosku, że pani D. nie wyczerpała wszystkich środków odwoławczych nie spełniając tym samym wymogu nakładanego art. 35 § 1 Konwencji. Nieformalnej poradzie prawnika Trybunał, zdaniem sędziego, nie przyznał waloru obiektywności.
Polskie prawo, zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 22 stycznia 1997 r. dopuszcza aborcję w sytuacji zagrożenia zdrowia albo życia kobiety, jeśli będzie ono stwierdzone przez lekarza specjalistę w dziedzinie medycyny właściwej ze względu na chorobę ciężarnej. A. Tysiąc zbadało trzech okulistów – lekarzy specjalistów właściwych dla jej choroby – stwierdzając możliwość odklejenia się siatkówki w wyniku ciąży i porodu, co jednak nie było w ich ocenie rzeczą pewną i nie uprawniało do aborcji. Powódka uzyskała poradę i zaświadczenie dopuszczające przerwanie ciąży od internistki. Ginekolog odmówił zabiegu, gdyż tylko okulista mógł wydać formalną opinię. W sprawie Tysiąc przeciwko Polsce zaświadczenie wydanie przez internistkę w opinii sędziego Borrego Borrego jest odpowiednikiem nieformalnej i nie mającej obiektywnego charakteru porady prawnika. Sędziemu „trudno zrozumieć” dlaczego porada była nieformalna i w konsekwencji nie powinna być brana pod uwagę, natomiast status obiektywności Trybunał przyznał zaświadczeniu internistki.
2. W sprawie D. przeciwko Irlandii Trybunał przyznał, że skarżąca „bardzo cierpiała z powodu[...] diagnozy i jej konsekwencji. Jednakże – jak się zastrzegł – takie cierpienie, samo przez się, nie może zwalniać skarżącej z obowiązku wyczerpania środków krajowych”.
W przypadku Alicji Tysiąc Trybunał przyjął za „wystarczającą” subiektywną obawę skarżącej o stan jej wzroku i stwierdził, że „obawy skarżącej nie mogą być uznanie za niewystarczające” (§ 119 wyroku).
3. W kazusie pani D. Trybunał podkreślił, nowość rozpatrywanego problemu i wskazał na konieczność „kompleksowego i delikatnego ważenia równych praw do życia” kobiety i płodu. Ważenie to wymaga „subtelnej analizy wartości i zasad moralnych charakterystycznych dla danego kraju”. Ważenie i analiza budują coś w rodzaju obiektywnych ram dla wyroku Trybunału.
W przypadku Alicji Tysiąc nie ma żadnego odniesienia do ważenia równych praw do życia matki i dziecka nienarodzonego. Według sędziego, waży się tu całkiem inne kwestie, mianowicie poszukuje się zachowania „właściwych proporcji między konkurencyjnymi interesami jednostki i społeczeństwa jako całości” (§ 111 wyroku).

Zdaniem sędziego Borrego Borrego, powodem niewzięcia pod uwagę „jednomyślnej i mocnej” opinii specjalistów potrzymanej przez opinię biegłych sądowych i skupienie się na „obawach skarżącej” jest „kompromitująca ocena” zawodu lekarza w Polsce. Zawarto ją w § 116, w którym Trybunał stwierdza „odstraszające” działanie niepokoju przed poniesieniem odpowiedzialności karnej wiążącego się z prawnym zakazem aborcji. Trybunał, wydając wyrok skupiający się na opinii powódki, pomimo istnienia stosownego prawa, uruchamia tok rozumowania, zgodnie z którym „żyje w Polsce dziecko, które ma obecnie sześć lat, a którego prawo do narodzin jest sprzeczne z Konwencją, gdyż narusza jeden z jej przepisów”.

W lipcu 2007 roku polski rząd złożył do Trybunału odwołanie w sprawie Alicji Tysiąc. [9] Argumentacja rządu opiera się przede wszystkim na trzech tezach:
1. skarżąca nie wykorzystała wszystkich dostępnych w kraju środków,
2. art. 8 Konwencji nie miał zastosowania w jej sprawie,
3. nawet w przypadku gdyby przepis ten miał zastosowanie, to i tak w sprawie A. Tysiąc nie doszło do jego naruszenia. [10]

Kazus opisał Kazimierz Szewczyk


[1] Por. W. Szabłowski, Oczy Alicji, „Duży Format”, dodatek do „Gazety Wyborczej”, z dnia 26 marca 2007, s. 8 i n.

[2] European Court of Human Rights, /Case of Tysiąc v. Poland/, application 5410/03, Strasbourg 20 March 2007;
http://cmiskp.echr.coe.int/tkp197/view.asp?item=1&portal=hbkm&action=html&highlight=5410/03&sessionid=99457528&skin=hudoc-en

[3] Written Comments by Center for Reproductive Rights;
http://www.reproductiverights.org/pdf/AmicusECHR.92005.pdf

[4] Notka, Forum Kobiet Polskich Przyjacielem Sądu;
http://www.neww.org.pl/pl.php/news/news/1.html?&nw=1928&re=3

[5] Polska Federacja Stowarzyszeń Rodzin Katolickich im. kard. Stefana Wyszyńskiego, Stanowisko Rady Prezesów Polskiej Federacji Stowarzyszeń Rodzin katolickich z dnia 24 września 2005 r.;
http://www.srk.opoka.org.pl/srk/ind.htm

[6] Written Comments by Polish Federation for Women and Family Planning and Helsinki Foundation for Human Rights;
http://www.hfhrpol.waw.pl/precedens/images/stories/DOC/amicus_curiae_30_09_2005.doc

[7] Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Kancelaria Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Strasburg 2003;
http://www.echr.coe.int/NR/rdonlyres/7B5C268E-CEB3-49A5-865F-06286BDB0941/0/Polish.pdf

[8] Zob.: sprawa D. przeciwko Irlandii (European Court of Human Rights, Case D. against Ireland, application 26499/02 Strasbourg 27 June 2006;
http://www.unhcr.org/refworld/docid/470376a62.html)

[9] Republic of Poland, Ministry of Foreign Affairs, Request for Referral, Warsaw 19 June 2007;
http://www.federa.org.pl/Informacje/Ali/odwolanie.pdf

[10] L. Bryzik, Uwagi do odwołania rządu RP w sprawie Tysiąc v. Polska (przekazanie sprawy do Wielkiej Izby);
http://www.federa.org.pl/Informacje/Ali/TysiacvPolska.doc#skarz