POLSKI  ENGLISH

ETYKA W BIOTECHNOLOGII - Kazusy
Kazus Helgi Wanglie - opis

W grudniu 1989 roku, po skutecznym leczeniu złamanego biodra, 86-letnia Helga Wanglie została przetransportowana z Centrum Medycznego Hrabstwa Hennepin (CMHH) do domu opieki pielęgniarskiej. Do Centrum przyjęto ją ponownie w styczniu 1990 roku z powodu duszności będących wynikiem chronicznego zapalenia otrzewnej i podłączono do respiratora. W ciągu 5 miesięcy próbowano bez powodzenia odzwyczaić panią Wanglie od wentylatora. Przez cały ten czas pacjentka była świadoma, rozpoznawała bliskich i reagowała na dyskomfort. W maju przeniesiono H. Wanglie do ośrodka specjalizującego się w opiece nad chorymi zależnymi od respiratora. W trakcie kolejnej próby odłączenia pacjentki od tego urządzenia ustała akcja serca. Po resuscytacji umieszczono pacjentkę w szpitalu specjalizującym się w intensywnej opiece medycznej. Chora nie odzyskiwała przytomności i zdiagnozowano u niej rozległe i nieodwracalne uszkodzenie mózgu. Ze względu na bardzo złe rokowania szpitalna komisja etyki i lekarze prowadzący panią Wanglie zaproponowali rodzinie pacjentki zakończenie terapii podtrzymującej ją przy życiu. Rodzina zdecydowanie odrzuciła tę propozycję i zażądała ponownego umieszczenia H. Wanglie w CMHH.

Po przyjęciu do szpitala kontynuowano opiekę nad pacjentką. W dalszym ciągu sztucznie ją wentylowano, podawano antybiotyki w nawrotowym zapaleniu płuc, odżywiano przez sondę i dbano o właściwą równowagę elektrolityczną i gospodarkę płynami. Zdiagnozowano u pani Wanglie stan trwale wegetatywny będący efektem encefalopatii hipoksemiczno-ischemicznej: rozległego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego (mózgu i rdzenia kręgowego) będącego skutkiem jego niedotlenienia. W następnych miesiącach przebieg choroby potwierdził to rozpoznanie – pacjentka znalazła się w utrwalonym stanie wegetatywnym. Z powodu chronicznej choroby płuc była także nieodwracalnie zależna od respiratora.

Wiek pacjentki, jej poważne neurologiczne i pulmonologiczne schorzenia oraz złe prognozy skłoniły zespół opiekujący się panią Wanglie do uznania, że dalsze stosowanie respiratora jest bezowocne. Można powiedzieć, że sztuczna wentylacja pani Wanlie była w opinii lekarzy i władz szpitala leczeniem daremnych definiowanym jako brak szansy na liczące się przedłużenie życia. Jednakże najbliższa rodzina – mąż, córka i syn – nalegali, aby wszystkie możliwe formy leczenia były wdrażane. Z niechęcią zgodzili się jedynie na polecenie niepodejmowania resuscytacji, gdyż prawdopodobieństwo przeżycia kolejnego epizodu zatrzymania serca było bardzo mało prawdopodobne.

Mąż i dzieci doskonale rozumieli medyczny stan pani Wanglie i wiedzieli, że utraciła świadomość, a złe rokowania świadczą, że jej życie dobiega końca. Opór przed odłączeniem respiratora wynikał głównie z przyczyn religijnych. Pan Wanglie twierdził, że tylko Bóg władny jest dysponować życiem, a lekarze nie mogą grać jego roli. Powiedział też personelowi, że żona nie rozmawiała z nim na temat zaprzestania bądź kontynuacji terapii podtrzymującej procesy życiowe. Od chwili powtórnego przyjęcia do CMHH w mediacjach między rodziną pacjentki i zespołem leczącym uczestniczyła szpitalna komisja etyczna. W sierpniu 1990 roku pielęgniarki opiekujące się panią Wanglie stwierdziły, że dalsze stosowanie respiratora jest niewłaściwe i bezskutecznie zaapelowały do rodziny o zgodę na jego odłączenie.

Pod koniec tego roku dla obu stron stało się jasne, że konflikt nie zostanie rozstrzygnięty bez odwoływania się do sądu. W listopadzie odbyło się posiedzenie, w którym uczestniczyła rodzina pani Wanglie, zespół opiekujący się chorą oraz lekarz, dr Miles, będący reprezentantem szpitalnej komisji etycznej. Strony pozostały przy swoich stanowiskach. Pan Wangle po tej konferencji zmienił zdanie i oświadczył, że żona zawsze chciała, aby nie czyniono nic, co mogłoby przedwcześnie skrócić jej życie.

W tej sytuacji dyrektor szpitala do spraw klinicznych wystosował do pana Wanglie list, w którym stwierdził, że wszyscy konsultanci pytani o zdanie potwierdzili opinię lekarzy prowadzących pacjentkę. Zgodnie z nią, dalsze stosowanie respiratora i innych form terapii utrzymującej chorą przy życiu nie służy jej medycznemu dobru. Według zespołu opiekującego się H. Wanglie, szpital nie jest zobligowany do świadczenia medycznych usług, które nie leżą w indywidualnym interesie pacjentów. Z tego powodu jego dyrektor uznał żądanie leczenia za bezcelowe, godząc się na kontynuację terapii podtrzymującej życie wyłącznie pod warunkiem uzyskania sądowego nakazu. Pan Wanglie odmówił starań o taką zgodę.

Zmuszone okolicznościami władze CMHH same złożyły do sądu stosowne dokumenty. Wnioskowały w nich o wyznaczenie niezależnego obserwatora. Miałby on orzec czy dalsze stosowanie respiratora pomaga pacjentce. Zwróciły się także do sądu z prośbą o orzeczenie, czy szpital ma obowiązek wentylowania chorej po ewentualnym stwierdzeniu przez obserwatora, że respirator w niczym już nie może pomóc pani Wanglie.

Do rozpatrywania prośby sąd przystąpił pod koniec maja 1991 roku. Wbrew wnioskowi CMHH na opiekuna wyznaczył pana Wanglie. Kwestia wyłączenia respiratora nie była rozpatrywana, gdyż szpital nie wystąpił z taką propozycją. Pacjentka zmarła 4 lipca. Przyczyną zgonu było uogólnione zakażenie (sepsa) powikłane niewydolnością wielonarządową. Administracja szpitala i hrabstwo, w którym się znajdował nie były finansowo zainteresowane w odłączeniu pacjentki od wentylatora, gdyż koszty jej hospitalizacji i leczenia pokrywał ubezpieczyciel [1].

Źródło: Kazimierz Szewczyk, Bioetyka, Państwowe Wydawnictwo PWN, Warszawa 2009.

[1] T.L. Beauchamp,J.F. Childress, Zasady etyki medycznej, op. cit., s. 535-537; R.E. Cranford, Helga Wanglie’s Ventilator,
http://www.missouri.edu/~philwb/wanglie.html