| |||
ETYKA W BIOTECHNOLOGII - KazusyKatastrofa hali targowej w Katowicach - opis28 stycznia 2006 roku doszło do największej katastrofy budowlanej w historii powojennej Polski. Wydarzyła się ona na terenie pawilonu Międzynarodowych Targów Katowickich (MTK), w czasie gdy odbywała się tam międzynarodowa wystawa gołębi pocztowych. O godzinie 17.15, bez żadnych oznak poprzedzających, runęła nagle ogromna część dachu hali wprost na ludzi uczestniczących w wystawie. Szacuje się, że w czasie katastrofy wewnątrz hali znajdowało się od 700 do 1000 osób. Oberwane elementy konstrukcji utworzyły w niektórych miejscach wolne przestrzenie, które stanowiły ocalenie dla części znajdujących się w hali ludzi. Osoby, które szczęśliwym trafem znalazły się w pobliżu wyjść ewakuacyjnych, nie mogły się przez nie wydostać na zewnątrz, bo z jakichś powodów były one zamknięte. Akcja ratunkowa została podjęta szybko, była prowadzona sprawnie i angażowała różne rodzaje służb ratowniczych, które docierały na miejsce wydarzeń. Łącznie wzięło w niej udział ponad 1300 osób z różnych służb specjalistycznych. W połaciach zerwanego pokrycia dachu wycinano otwory, przez które usiłowano odszukać i wydobyć poszkodowanych. Wszystkich żywych, których udało się uratować, wydobyto do godziny 22. Ostatecznie pod gruzami zginęło 65 osób, a 140 osób zostało rannych. Jak się później okazało, spośród tych ostatnich 26 osób doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na miejsce katastrofy przybyli przedstawiciele najwyższych władz państwowych z prezydentem i premierem włącznie. Ogłoszono trzydniową żałobę narodową. Hala MTK została zaprojektowana i zbudowana w latach 1999–2000. Technologia wykonywania tego rodzaju obiektów jest stosunkowo prosta: najczęściej jest to szkielet żelbetowy lub stalowy z dachem o konstrukcji stalowej. W ostatnich dekadach wznoszonych jest w Polsce wiele obiektów tego rodzaju; w ten sposób budowane są hale hipermarketów, hale wystawiennicze, magazyny i hale produkcyjne. Pod względem formy architektonicznej są to obiekty proste, lecz pod względem konstrukcyjnym właściwe zaprojektowanie dachu może stanowić trudność. Jeśli powierzchnia hali jest duża, to elementy konstrukcyjne dachu są poddawane znacznym obciążeniom. Hala MTK była obiektem dużym, zbudowanym na podstawie prostokąta o wymiarach 102,8 m na 97,3 m, jej wysokość wynosiła ponad 13 m w części środkowej, wyższej, w niższej natomiast – ponad 10 m. Przykryty blachą falistą dach hali miał konstrukcję dwupoziomową, jego wyższa, środkowa część miała kształt prostokąta o wymiarach 52,7 m i 47 m. Konstrukcja dachu była wsparta na 6 głównych słupach wewnętrznych rozmieszczonych na obrysie wyższej części hali oraz 66 słupach zewnętrznych, rozmieszczonych wzdłuż zewnętrznych części ścian budynku. To właśnie wyższa, środkowa część dachu runęła nagle w dół, ulegając całkowitemu zniszczeniu i pociągając za sobą niższą część dachu. Hala została oddana do użytku w 2000 roku, a jej eksploatacja nie przebiegała bez problemów. Do uszkodzenia konstrukcji dachu doszło już w styczniu 2002 roku po większych opadach śniegu. Pojawiły się wtedy ugięcia elementów konstrukcji nośnej dachu oraz ścięcia śrub mocujących w konstrukcji dachu. Nie przeprowadzono wówczas sprawdzenia poprawności konstrukcji całego dachu, lecz zgodnie z zaleceniami konstruktora – gdyż jedynie do niego się wówczas zwrócono – przeprowadzono wyłącznie miejscowe naprawy. Konstruktor ponowił też wymaganie regularnego odśnieżania dachu, wymaganie to po raz pierwszy było wyraźnie sformułowane już przy odbiorze hali. Po katastrofie w roku 2006 Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego powołał wieloosobową komisję do zbadania okoliczności i przyczyn katastrofy. Zostały także powołane dwa niezależnie działające zespoły specjalistów – z Politechniki Śląskiej oraz Politechniki Wrocławskiej, których zadaniem było przedstawienie technicznej ekspertyzy konstrukcji hali oraz przyczyn jej katastrofy. Na przyczynę katastrofy złożyło się wiele czynników o różnej naturze; były to błędy projektowe, błędy wykonawcze, błędy związane z eksploatacją wybudowanej już hali i wreszcie czynniki naturalne, czyli bardzo duże opady śniegu w okresie poprzedzającym katastrofę. Błędy projektowe miały charakter zarówno konstrukcyjny, jak i obliczeniowy, a ich konsekwencją było to, że obciążenia pewnych ważnych elementów konstrukcji nośnej wyższej części dachu były większe od ich nośności. Była też ogólna wada przyjętych rozwiązań konstrukcyjnych. Polegała ona na tym, że utrata nośności jednego z elementów konstrukcji pociągała za sobą zniszczenie dużej części dachu [1]. Błędy wykonawcze, z kolei, były związane z odstępstwami projektu wykonawczego (faktycznie zrealizowanego) od projektu budowlanego (pierwotnego). W szczególności planowana pierwotnie stal konstrukcyjna została zamieniona na stal o niższej wytrzymałości, co jeszcze bardziej osłabiło i tak już zbyt słabą konstrukcję. Mimo że pierwotny projekt przewidywał nachylenie dachu hali pod kątem 3° w celu zapewnienia odpływu wody, wymóg ten został zmieniony i dach, który został wykonany był płaski. Niektóre ważne prace przy budowie hali były wykonane niestarannie, na przykład spawy łączące ważne elementy konstrukcji były źle wykonane, pozostawiono też niedokręcone śruby. Popełnione przez właściciela błędy eksploatacyjne polegały przede wszystkim na tym, że dach hali nie był odśnieżany, mimo że było to zalecone przez konstruktora przy odbiorze hali. Właściciel nie zadbał o odśnieżenie dachu nawet wtedy, gdy w okresie poprzedzającym katastrofę opady śniegu były wyjątkowo duże. Do powstania katastrofy przyczyniły się wreszcie czynniki naturalne. Były to nie tylko wyjątkowo duże opady śniegu w okresie poprzedzającym katastrofę, ale także duże skoki temperatury, które doprowadziły do tego, że dach hali został pokryty warstwą zlodowaciałego śniegu. W pierwotnej wersji projektu hali nachylenie dachu miało zapewnić prawidłowy odpływ wody z jego powierzchni. W projekcie wykonawczym planowany pierwotnie skośny dach zastąpiono dachem płaskim – woda w tym przypadku miała być odprowadzana poprzez otwory znajdujące się w środkowych częściach poszczególnych połaci dachu. Otwory te uległy zatkaniu, a zbierająca się woda zamarzała na dachu. W czasie poprzedzającym katastrofę dach pokryty był warstwą zarówno zlodowaciałego jak i sypkiego śniegu. Komisja jednoznacznie wykluczyła, aby do spowodowania katastrofy mogły się również przyczynić ewentualne ruchy podłoża będące rezultatem robót górniczych. Wymienione czynniki doprowadziły do utraty nośności środkowej, wyższej części dachu o wymiarach – powtórzmy – 52,7 m x 47 m – i jego gwałtownego runięcia w dół. Zawaleniu i częściowej destrukcji uległa także prawie cała niższa część dachu, nie runął tylko pewien jej fragment znajdujący się przy jednej ze ścian bocznych. Prokuratura postawiła zarzuty 12 osobom, odpowiedzialnym za sprowadzenie niebezpieczeństwa albo też za sprowadzenie niebezpieczeństwa i spowodowanie katastrofy. Jeden z oskarżonych przyznał się do winy i jego sprawa została rozpatrzona osobno. Była to osoba odpowiedzialna za niewydanie polecenia otwarcia drzwi ewakuacyjnych w czasie wystawy. W wyniku śledztwa ustalono, że z powodu tego zaniedbania nikt nie poniósł śmierci. Kazus opisał Marek Pyka [1] Był to tzw. szeregowy układ elementów w systemie bezpieczeństwa konstrukcji. W układzie równoległym utrata nośności jednego z elementów nie powoduje zniszczenia dużej części konstrukcji. Źródła: |