POLSKI  ENGLISH

ETYKA W BIOTECHNOLOGII - Kazusy
Kazus Zofii Szychowskiej - opis

Dr hab. Zofia Szychowska pracując na stanowisku adiunkta w Katedrze i Klinice Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego wrocławskiej Akademii Medycznej podjęła polemikę z prof. Irmą Kacprzak-Bergman – kierownikiem tej jednostki. Polemika dotyczyła punkcji lędźwiowych wykonywanych w Katedrze u 40 dzieci, które przeszły poświnkowe zapalenie opon mózgowych. Zdaniem dr Szychowskiej zabiegi miały charakter badawczy i prowadzono je bez zgody rodziców. Krytyczne wypowiedzi o działaniach I. Kacprzak-Bergman opublikowane zostały na łamach czasopisma „Angora” z 13 maja 2001 roku oraz w „Forum Akademickim” z września tegoż roku [1].

Tę drugą publikację przedrukowała „Angora” w numerze z 13 stycznia 2002 roku. Autorka żali się w niej, że jest prześladowana „dyscyplinarnie od kilku lat za ujawnienie przypadku korupcji, nierzetelności naukowej, niegospodarności oraz łamania dobrych obyczajów w nauce i nieposzanowania praw pacjentów. Stanęłam bowiem w obronie dzieci, niepotrzebnie poddawanych punkcji lędźwiowej, z narażeniem ich zdrowia, a nawet życia, wyłącznie w celach badawczych, dla zaspokojenia czystej ciekawości, w fatalnie zaprojektowanych eksperymentach klinicznych”.

Wypowiedzi dotyczące punkcji oraz spór z kierownik Katedry dały pretekst do wytoczenia postępowania przed Komisją Dyscyplinarną dla Nauczycieli Akademickich Akademii Medycznej oraz apelacji przed ciałem wyższej instancji przy Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego; obie komisje orzekły karę nagany z ostrzeżeniem, uchyloną orzeczeniem Sądu Rejonowego (IV Wydział Pracy) z 10 lipca 2001 roku [2].

W tej samej sprawie postępowanie prowadził także rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Trwało ono od 7 czerwca 2001 do 8 czerwca 2005 i zakończyło się skierowaniem sprawy do Okręgowego Sądu Lekarskiego (OSL) we Wrocławiu. Sąd orzekł, iż publikacje w „Angorze” – przedstawiając niekorzystną ocenę zawodowej działalności lekarzy – są jaskrawym naruszeniem art. 52 ust. 2 Kodeksu etyki lekarskiej (KEL) [3]. OSL nałożył karę nagany i obciążył lekarkę kosztami postępowania. Sędziowie w uzasadnieniu orzeczenia podkreślili, że „przedmiotem postępowania były wypowiedzi obwinionej na łamach prasy, a nie badanie, czy były zgodne z prawdą”.

Z. Szychowska odwołała się do Naczelnego Sądu Lekarskiego (NSL). Odwołanie zostało zredagowane przy współpracy prawników Programu Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Sąd 20 czerwca 2006 roku podtrzymał co do zasady wyrok OSL we Wrocławiu. Zmienił tylko naganę na upomnienie, uznając niewspółmierność kary do przewinienia. W komunikacie wydanym przez Fundację podkreślano fakt niewpuszczenia na posiedzenie NSL przedstawiciela tej organizacji jako obserwatora. Nastąpiło to w wyniku regulacji postępowania przed sądami lekarskimi, „które jest jawne wyłącznie dla członków izby lekarskiej”. Jednakże zdaniem Fundacji „konstytucyjna jawność postępowania powinna dotyczyć nie tylko rozpraw przed sądami powszechnymi, ale również wszelkich postępowań dyscyplinarnych. Leży to zarówno w interesie społecznym jak i w interesie samych środowisk zawodowych” [4].

11 stycznia 2007 roku dr Szychowska złożyła skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Skarżąca wniosła o stwierdzenie, że
– trzy przepisy Ustawy o izbach lekarskich, mianowicie art. 15 pkt. 1 („Członkowie samorządu lekarzy obowiązani są przestrzegać: 1) zasad etyki i deontologii oraz innych przepisów związanych z wykonywaniem zawodu lekarza”.), art. 41 („Członkowie samorządu lekarzy podlegają odpowiedzialności zawodowej przed sądami lekarskimi za postępowanie sprzeczne z zasadami etyki i deontologii zawodowej oraz za naruszenie przepisów o wykonywaniu zawodu lekarza”.) i art. 42 ust 1 („Sąd lekarski może orzekać następujące kary: 1) upomnienie, 2) nagana, 3) zawieszenie prawa wykonywania zawodu lekarza na okres od sześciu miesięcy do trzech lat, 4) pozbawienie prawa wykonywania zawodu”.);
– w związku z art. 52 ust. 1 Kodeksu etyki lekarskiej dookreślającej wyżej przywołane przepisy („Lekarz powinien zachować szczególną ostrożność w formułowaniu opinii o działalności zawodowej innego lekarza, w szczególności nie powinien publicznie dyskredytować go w jakikolwiek sposób”.);
– oraz w związku z treścią fragmentu (wyróżnionego przeze mnie kursywą) Przyrzeczenia lekarskiego („przyrzekam [...]strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należytą im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych”.);
w zakresie w jakim ograniczają konstytucyjną zasadę wolności słowa i prawa do krytyki są niezgodne:
– z art. 54 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej („Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.”), w związku:
– z jej art. 31 ust. 1 wyrażającym zasadę proporcjonalności („Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.”) oraz
– z art. 17 ust 1. („W drodze ustawy można tworzyć samorządy zawodowe, reprezentujące osoby wykonujące zawody zaufania publicznego i sprawujące pieczę nad należytym wykonywaniem tych zawodów w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony.”) i
– z art. 63 („Każdy ma prawo składać petycje, wnioski i skargi w interesie publicznym, własnym lub innej osoby za jej zgodą do organów władzy publicznej oraz do organizacji i instytucji społecznych w związku z wykonywanymi przez nie zadaniami zleconymi z zakresu administracji publicznej. Tryb rozpatrywania petycji, wniosków i skarg określa ustawa.”), w związku:
– z art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności („art. 10 – Wolność wyrażania opinii
1 Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Niniejszy przepis nie wyklucza prawa Państw do poddania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub kinematograficznych.
2 Korzystanie z tych wolności pociągających za sobą obowiązki i odpowiedzialność może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej.”) [5].

Odnośnie art. 10 Konwencji Trybunał zdecydował o umorzeniu postępowania (punkt 2.5.). W jego orzecznictwie przyjmuje się bowiem, że „w trybie skargi konstytucyjnej nie można badać zgodności kwestionowanych aktów normatywnych z umowami międzynarodowymi”. Takie postępowanie wynika z art. 79 ust. 1 Konstytucji („każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone, ma prawo, na zasadach określonych w ustawie, wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego powinnościach lub prawach albo o jego obowiązkach określonych w Konstytucji”.). Natomiast treść art. 10 i ukształtowane na jego podstawie orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu mogą być przywoływane jako „elementy argumentacji”.

Również wyspecyfikowany fragment Przyrzeczenia lekarskiego w opinii Trybunału Konstytucyjnego pozostaje poza jego zakresem kontroli merytorycznej (punkt 2.4.). W uzasadnieniu tego stanowiska sędziowie posłużyli się następującymi argumentami:
a. Przyrzeczenie nie jest integralną częścią KEL,
b. jego brzmienie zostało ustalone uchwałą Krajowego Zjazdu Lekarzy bez wyraźnej podstawy ustawowej,
c. uchwała ta nie ustanawia odrębnych norm deontologicznych, lecz syntetyzuje przepisy zawarte w KEL,
d. skarżąca w postępowaniu przed sądami lekarskimi została uznana za winną naruszenia art. 52 Kodeksu etyki lekarskiej i na żadnym etapie postępowania nie podejmowano problemu sprzeczności jej zachowania z Przyrzeczeniem lekarskim.

Trybunał uznał za bezzasadny zarzut naruszenia przez art. 52 ust. 2 KEL postanowienia art. 63 Konstytucji. W opinii sędziów „teza, że artykuł prasowy dotyczący wadliwej – w ocenie skarżącej – praktyki zawodowej innego lekarza stanowi formę ‘publicznego’ wystąpienia z wnioskiem lub skargą do organów samorządu lekarskiego, wydaje się sztuczna i oparta na nieporozumieniu” (punkt 7 wyroku).

Zdaniem skarżącej:
a. „ograniczenie wolności słowa na tle art. 52 ust. 2 w praktyce sądów lekarskich jest ujmowane bez żadnych wyjątków”. Ustalają one jedynie czy rzeczywiście doszło do zarzucanej obwinionemu lekarzowi wyrażonej publicznie niekorzystnej oceny działalności innego lekarza. Sądy w praktyce nie badają prawdziwości wypowiedzi, ani tego czy krytyczna wypowiedź miała na celu interes publiczny.
b. Termin „dyskredytowanie” użyty w art. 52 ust 2 jest pojęciem nieostrym prowadzącym w praktyce orzeczniczej do całkowitego zakazu publicznej krytyki innego lekarza.
c. Takie limitowanie wolności słowa nie jest uzasadnione poprzez wartości wskazane w art. 31 ust 3 Konstytucji. Sankcją zakwestionowanej normy kodeksowej ma być ochrona dobrego imienia lekarza. Jednakże zdaniem skarżącej nie może ona być bezwzględna i musi ustąpić w konflikcie z dobrem pacjenta zarówno aktualnego jak i potencjalnego. Godność człowieka jest bowiem wartością przeważającą nad interesem społeczeństwa, a zatem i danej grupy zawodowej (niespełnienie zasady proporcjonalności).
d. Rozwiązania przyjęte w art. 52 ust. 2 są sprzeczne ze standardami obowiązującymi na gruncie prawa prasowego oraz kodeksu karnego. Odpowiednika tego postanowienia nie zawiera także Międzynarodowy kodeks etyki lekarskiej, ani kodeksy innych zawodów zaufania publicznego, np. adwokatów.
e. Niezgodność art. 52 ust. 2 z art. 17 ust. 1 Konstytucji. Sprawowanie pieczy przez izby lekarskie i wynikające z tego obowiązku prawo do limitowania swobody wykonywania zawodu jest ograniczane interesem publicznym w celu jego ochrony. Takim interesem chronionym art. 17 jest dobro pacjenta oraz zapewnienie obywatelom wysokiej jakości świadczeń medycznych, a także prawo wyboru przez pacjenta dobrego i godnego zaufania lekarza, będące gwarancją właściwej samoregulacji rynku świadczeń. Nie jest natomiast interesem publicznym ochrona lekarza przed wszelką publiczną krytyką.

Trybunał zauważył „specyfikę” rozpatrywanej przez niego sprawy (punkt 2.2.). Polega ona na tym, „że opis zakazanego i sankcjonowanego zachowania lekarza zawarty jest w całości w art. 52 ust. 2 KEL”. Natomiast przepisy Ustawy o izbach lekarskich „zobowiązują lekarzy do przestrzegania zasad etyki zawodowej oraz sankcjonują ich nieprzestrzeganie”. Pojawia się więc pytanie czy Trybunał może badać przepisy zawarte w Kodeksie etyki lekarskiej? Jeszcze inaczej rzecz ujmując: co jest w tej sytuacji przedmiotem kontroli Trybunału?

Sędziowie formułowanie odpowiedzi rozpoczęli od stwierdzenia, że normy KEL „ujęte w izolacji od właściwych przepisów ustawowych należą [...] do odrębnego porządku normatywnego (deontologicznego) i uzyskują walor prawny w obszarze prawa powszechnie obowiązującego właśnie ze względu na ustawę o izbach lekarskich, [...] w szczególności przez art. 4 tej ustawy, stanowiący podstawę prawną wydania KEL”. W konsekwencji przedmiotem kontroli Trybunału Konstytucyjnego jest „złożona norma ustawowa” będąca normą prawną „wywiedzioną” z przepisów Ustawy o izbach lekarskich i postanowień sformułowanych w art. 52 ust. 2 Kodeksu etyki lekarskiej. Pogląd ten można też wyrazić w następujący sposób: przepisy Ustawy o izbach lekarskich odwołują się do art. 52 Kodeksu. Poprzez to odwołanie normy etyczne zostają inkorporowane do prawa stanowionego. Ich funkcją jest dookreślanie treści regulacji prawnych Ustawy.

W piśmie Rzecznika Praw Obywatelskich skierowanym do Trybunału przywołane jest odmienne uzasadnienie prawnego charakteru KEL [6]. Według jego zwolenników Kodeks etyki lekarskiej „można uważać za akt prawny, tworzący wewnętrzne prawo korporacji zawodowej, na podstawie wyraźnego upoważnienia ustawowego. Choć upoważnienie to może być uznane jedynie za potwierdzenie powszechnie uznanego prawa korporacji do wydawania zasad etycznych wiążących jej członków, nie sposób nie zauważyć, iż ich przestrzeganie jest prawnie sankcjonowane”. Naruszenie norm KEL grozi wszczęciem postępowania przed sądami lekarskimi prowadzonymi na podstawie przepisów prawa stanowionego. Co więcej, orzeczenie kary zawieszenia lub pozbawienia prawa wykonywania zawodu podlega kontroli sądu powszechnego. Podstawą wydania orzeczenia przez sąd lekarski są zarówno przepisy Ustawy o izbach lekarskich, jak i normy KEL. „Ich stosowanie nie różni się więc od stosowania norm prawnych. Można więc uznać – konkluduje Rzecznik – iż stanowią one przepisy prawne, wydawane na podstawie ustawy przez organy samorządu zawodowego” (punkt II).

Rzecznik w przywołanym piśmie stwierdza, że kwestionowany przepis KEL „nie zachowuje właściwego stosunku pomiędzy ochroną czci i dobrego imienia lekarza, oraz ‘prawidłowym funkcjonowaniem profesji jako całości’ (cytat z orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Stambuk przeciwko Niemcom a wolnością słowa. Poprzez określenie zbyt wąskich granic swobody wypowiedzi, przepisy ustawy o izbach lekarskich w powiązaniu z art. 52 ust 2 KEL nie pozwalają lekarzowi na wyrażanie opinii o działalności innego lekarza, nawet jeśli opinia ta jest oparta na faktach i wypowiedziana jest w interesie publicznym. W ten sposób regulacja ta narusza zasadę proporcjonalności, wyrażoną w art. 31 ust. 3 Konstytucji” (punkt X).

Rzecznik zauważył, że art. 52 ust. 2 „nie spełnia swojego celu. Opiera się bowiem na mylnym założeniu, iż to właśnie krytyka lekarza dokonana przez innego lekarza może prowadzić do naruszenia dóbr osobistych. Tymczasem, jak wskazuje obserwacja życia społecznego, dobra te mogą zostać naruszone równie poważnie przez osobę spoza środowiska medycznego” (punkt IX).

Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją zaskarżonych przepisów „w zakresie, w jakim wyłączają możliwość krytyki innego lekarza, opierającej się na prawdziwych faktach i czynionej w interesie publicznym”.

Oprócz Rzecznika Praw Obywatelskich stanowisko w sprawie zajęli także Prokurator Generalny i Marszałek Sejmu. 2 października 2007 przewodniczący składu sędziowskiego Trybunału wezwał do zajęcia stanowiska w rozpatrywanej sprawie organy Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL). Przedstawił je Prezes NRL stwierdzając, „że zarzuty skargi konstytucyjnej są nieuzasadnione, nie zachodzi bowiem zarzucana w skardze niezgodność powołanych w niej przepisów z normami wyrażanymi w Konstytucji ani Konwencji”. Zdaniem Prezesa:
a. „art. 52 KEL – rozpatrywany w całości – chroni interesy chorego, w tym poczucie bezpieczeństwa wynikające z zaufania do lekarza i ogółu lekarzy”. Poczucie to mogą naruszyć niewłaściwe bądź nieodpowiedzialne oceny działań innych lekarzy motywowane nagannymi pobudkami, np. chęcią przejęcia pacjentów kolegi.
b. Analiza całości zaskarżonego artykułu pokazuje, że lekarz może krytykować innych lekarzy, o ile czyni to w sposób „szczególnie ostrożny”. Nie wolno mu jedynie publicznie ich dyskredytować. Ograniczenia te są podyktowane, między innymi, stopniem skomplikowania sytuacji medycznych i koniecznością dysponowania specjalistyczną wiedzą dla dokonania rzetelnej oceny zastosowanych procedur leczniczych.
c. Art. 17 Konstytucji przewiduje tworzenie samorządów zawodów zaufania publicznego. Można zatem przyjąć, że zaufanie publiczne jest wartością konstytucyjną. Na mocy art. 31 ust. 1 ustawy zasadniczej prawo do krytyki może zostać ograniczone przez tę wartość.
d. Nadużyciem jest stwierdzenie, że art. 52 ust. 2 KEL stawia lekarzy przed wyborem pomiędzy dobrem pacjenta, a dobrem innego lekarza.
e. Nieuprawnione jest porównywanie rozwiązania przyjętego w kwestionowanej normie z przepisami prawa. Normy moralne mają bowiem na celu kształtowanie postaw pożądanych ocenianych z perspektywy przyjętego sytemu wartości etycznych. Natomiast przepisy prawne wypełniają rolę regulatora życia społecznego.

23 kwietnia 2008 Trybunał Konstytucyjny w pięcioosobowym składzie orzekł, że art. 52 ust. 2 KEL „w zakresie, w jakim zakazuje zgodnych z prawdą i uzasadnionych ochroną interesu publicznego wypowiedzi publicznych na temat działalności zawodowej innego lekarza, jest niezgodny z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 i art. 17 ust 1. Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz nie jest niezgodny z art. 63 Konstytucji”.

W uzasadnieniu wyroku sędziowie:
1. podkreślili, że zasadnicze znaczenie w sprawie dotyczy wykładni art. 52 ust. 2 i polega na ustaleniu „desygnatów pojęć ‘dyskredytować’ oraz ‘krytykować’ oraz ich wzajemnej relacji”. Krytyka – stwierdzają sędziowie – „zakłada zawsze element analizy i oceny prawidłowości zachowania” osoby krytykowanej. Jest to warunek prawdziwości krytyki. Ponadto krytyka nie musi „angażować uwagi osób trzecich”. Może ograniczać się do „wymiany poglądów między krytykującym a krytykowanym”. Natomiast „istota dyskredytacji [...] wiąże się ze skutkiem w postaci podważenia autorytetu, spowodowania ujemnej oceny postawy lub działalności określonej osoby w oczach innych”. Taki negatywny skutek może być związany „weryfikowalną” oceną czyjegoś działania albo ze sposobem traktowania danej osoby, np. pogardliwym lub wyrażania opinii o niej. Mniej ważnym, choć nadal istotnym elementem dyskredytacji jest zamiar formułującego wypowiedzi. W uproszczeniu rzecz ujmując „dyskredytacją byłaby ‘krytyka dla samej krytyki’ albo też reakcja nieadekwatna do wytkniętego błędu oraz zamierzonych pozytywnych skutków społecznych” (punkt 3.5.).
2. Stwierdzili, że „sankcjonowane zachowanie – tj. publiczne dyskredytowanie innego lekarza – obejmuje wyłącznie krytykę wygłoszoną publicznie i nieprawdziwą, bądź też prawdziwą, ale nieadekwatną co do formy lub treści w stosunku do krytykowanego postępowania innego lekarza oraz niepowiązaną z ochroną interesu publicznego” (punkt 3.6.).
3. Uznali, że z perspektywy „ochrony praw skarżącej oraz innych osób znajdujących się w podobnej sytuacji, najistotniejsze znaczenie ma jednak sposób interpretacji art. 52 ust. 2 KEL przyjęty w orzecznictwie sądów lekarskich”. Niestety, z powodu małej liczby spraw trudno mówić o „stałości” czy też „jednolitości” takiej interpretacji. Trybunał powołuje się na dane przytoczone przez Romualda Krajewskiego, byłego przewodniczącego NSL [7]. Autor podaje, że w latach 2004-2006 na 103 odwołań od orzeczeń kary jedynie 8 orzeczeń dotyczyło art. 52 KEL. Według R. Krajewskiego to „względnie rzadkie” stosowanie omawianego przepisu „wskazuje, że konflikty między lekarzami rzadko rozstrzygane są przed sądami lekarskimi. Można to traktować jako przejaw ograniczonego zaufania środowiska do organów odpowiedzialności zawodowej, które są postrzegane przede wszystkim jako uzupełnienie nieprzychylnych lekarzom organów państwa, nie zaś jako lekarska instytucja służąca rozwiązywaniu problemów wewnątrz środowiska”.
4. Trybunał zażądał odpisów orzeczeń od Naczelnej Rady Lekarskiej. Z lektury ich treści oraz rozumienia przez sądy lekarskie zakwestionowanego przepisu przyjętego w sprawie dr Szychowskiej, wynika – zdaniem Trybunału – że dyskredytowanie jest używane w „znaczeniu uproszczonym [...]. Przez ‘publiczne dyskredytowanie’ sądy lekarskie rozumieją bowiem każdą publiczną krytykę, nie badając powodów (motywów) jej wygłoszenia, ani też – co w sprawie wydaje się zasadnicze – prawdziwości stawianych zarzutów”. Nie jest zatem przedmiotem kontroli i oceny ważenie racji: „z jednej strony dobrego imienia i autorytetu zawodowego lekarza, a z drugiej – interesu społecznego (publicznego), którego ochronie ma służyć kierowana pod jego adresem krytyczna wypowiedź”. Sądy ani razu „nie podjęły nawet próby identyfikacji takiego – alternatywnego w stosunku do ochrony godności i dobrego imienia informowanego lekarza – interesu lub wartości” (punkt 3.5.).
5. Po zbadaniu zarzutu naruszenia wolności słowa i prawa do krytyki członkowie składu orzekającego skonstatowali, że „interpretacja zakwestionowanego art. 52 ust. 2 KEL zgodna z aprobowanym konstytucyjnie systemem wartości nie może [...] zmierzać w kierunku uznania całkowitej niedopuszczalności publicznej krytyki lekarza przez innego lekarza i zwolnienia sądów lekarskich z przeprowadzania dowodu prawdy oraz dokonywania ocen wartościujących konkurujące ze sobą w konkretnym wypadku interesy” (punkt 5.6.). Badanie tego zarzutu i dochodzenie do przywołanej konstatacji przebiegało następująco:
a. Sędziowie powołali się na piśmiennictwo, w którym podkreśla się, że art. 54 ust.1 Konstytucji normuje trzy odrębne, choć powiązane jednostkowe wolności:
– wolność wyrażania swoich poglądów,
– wolność pozyskiwania informacji,
– wolność rozpowszechniania informacji.
Dla rozpatrywanej sprawy podstawowe znaczenie ma pierwsza z wymienionych wolności.
b. Trybunał zaakcentował, że zgodnie z jego „ustabilizowanym orzecznictwem” i orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, „swoboda wypowiedzi i prawo do krytyki ma najszersze granice w sferze życia politycznego”. Albowiem „zwłaszcza” w tej sferze swoboda wypowiedzi „jest jednym z fundamentów społeczeństwa demokratycznego, warunkiem jego rozwoju i samorealizacji jednostek”.
c. Jednocześnie sędziowie przypomnieli, że „wolność słowa i stanowiące jej element prawo do krytyki nie mogą być rozumiane jako wartości nieograniczone (absolutne) i mogą podlegać ograniczeniom”. Ograniczenia te muszą czynić zadość wymaganiom konstytucyjnym podanym w art. 31 ust. 3 Konstytucji.
d. Oceniając konstytucyjność przepisu ustanawiającego ograniczenie wolności należy:
– zbadać czy spełnia on kryteria formalne, tzn. czy jest on nałożony ustawą (ma rangę ustawy). Badanie przeprowadzone przez Trybunał wypadło pozytywnie. Sędziowie odwołali się do podanej wyżej koncepcji „złożonej normy ustawowej” przedmiotu kontroli. Przypomnę, że przedmiot ten stanowi norma prawna „zrekonstruowana na podstawie rozpatrywanych łącznie” art. 52 ust. 2 KEL w związku z art. 15 ust. 1 i art. 41 Ustawy o izbach lekarskich. Przekazanie samorządom zawodowym upoważnienia do ingerencji w „pewne konstytucyjne wolności osób wykonujących zawód zaufania publicznego może być w określonych warunkach uzasadnione, a nawet zgodne z potrzebami ‘należytego wykonywania’ zawodów reglamentowanych”. Jednak nie może ono mieć charakteru blankietowego, wykluczającego na wstępie wszelką krytykę.
– Należy przeprowadzić „test proporcjonalności” danego przepisu wymagający udzielenia odpowiedzi na trzy pytania, będące badaniem „konieczności” wyrażonej w treści art. 31 ust 3 ustawy zasadniczej.

Pytanie pierwsze pokazujące przydatność przepisu. Pytamy: czy badana norma jest w stanie doprowadzić do skutków zamierzonych przez ustawodawcę? Sędziowie uznali przydatność zaskarżonej regulacji KEL. W realizacji celów zamierzonych przez ustawodawcę nieefektywna byłaby – postulowana przez skarżącą – pełna swoboda krytyki. W takich warunkach jej zasadność byłaby weryfikowana „wyłącznie ex post, w postępowaniu przed sądem”, co „prowadziłoby do skutków społecznie szkodliwych zarówno w wymiarze powszechnym, jak i indywidualnym” (punkt 5.5.).

Pytanie drugie jest pytaniem o konieczność (niezbędność) normy dla ochrony interesu publicznego, z którym jest powiązana. Odpowiadając na nie należy zbadać, czy za ograniczeniem wolności słowa nakładanym art. 52 przemawia któraś z wartości wymienionych w art. 31 ust. 1 Konstytucji. Poszukiwanie odpowiedzi Trybunał zaczął od stwierdzenia, że ochrona dobrego imienia i godności innego (krytykowanego) lekarza nie może być „wystarczającym powodem uzasadniającym tę szczególną regulację”. Natomiast takim „relewantnym” uzasadnieniem może być „konieczność ochrony ‘zdrowia publicznego’, ujmowanego w powiązaniu z przesłanką ‘porządku publicznego’”. Niezbędnym elementem właściwego funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej oraz powodzenia terapii jest bowiem – akcentowane przez Prezesa NRL – „zaufanie do lekarza, jego kompetencji i stosowanych metod diagnostyki [i] leczenia. W konsekwencji należy zaaprobować argumentację odwołującą się do celowości ochrony dobra publicznego związanego ze społecznym wizerunkiem służby zdrowia i jej pracowników” (punkt 5.4.). Zdaniem Trybunału „analogiczną konstrukcją” posłużył się Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie Stambuk przeciwko Niemcom odwołując się w par. 41 do zachowania właściwego funkcjonowania zawodu jako całości.

Stawiając pytanie trzecie bada się, czy efekty skarżonego przepisu są proporcjonalne do nałożonych przez niego na obywatela ciężarów i ograniczeń (tzw. proporcjonalność sensu stricto). Trybunał Konstytucyjny badając proporcjonalność sensu stricto przypomniał, że „element ochrony dobra publicznego związanego ze społecznym wizerunkiem służby zdrowia i jej pracowników podlega ważeniu w zestawieniu z innymi wartościami, prawnie chronionymi zarówno na poziomie konstytucyjnym, jak i ustawowym”. Należy do nich, między innymi, prawo pacjentów do właściwej opieki zdrowotnej czy prawo do informacji. Ważąc te dobra należy wziąć pod uwagę dwa zastrzeżenia:
– zastrzeżenie pierwsze: nie można utożsamiać krytyki i zaufania do konkretnego lekarza z krytyką i zaufaniem do zawodu jako całości, mimo że negatywna ocena konkretnego lekarza może także odnieść skutek pośredni w postaci zmiany nastawienia pacjentów do profesji jako całości. Tak się może zdarzyć w krótkim horyzoncie czasowym. W dłuższej jednakże perspektywie krytyka będzie to zaufanie wzmacniać umacniając przekonanie społeczeństwa, że błędy popełniane przez lekarzy nie są tuszowane.
– Zastrzeżenie drugie: „zaufanie do konkretnego lekarza musi mieć swoje obiektywne podstawy, a wobec ich naruszania nie można stosować techniki przemilczania”.

Procedura wskazana w art. 52 ust. 3 KEL ma służyć ważeniu wskazanych dóbr uwzględniającym przywołane zastrzeżenia. Przepis stanowi, że „Lekarz wszelkie uwagi o dostrzeżonych błędach w postępowaniu innego lekarza powinien przekazać przede wszystkim temu lekarzowi. Jeżeli interwencja okaże się nieskuteczna albo dostrzeżony błąd lub naruszenie zasad etyki powoduje poważną szkodę, konieczne jest poinformowanie organu izby lekarskiej”.

Gdy środki przewidziane cytowanym artykułem okażą się nieskuteczne, „zachowanie polegające na upublicznieniu posiadanych wiarygodnych informacji, ukierunkowane na ochronę interesu publicznego, nie powinno być powodem ukarania na podstawie art. 52 ust. 2 KEL”. Stąd wykładnia tego przepisu przyjęta przez sądy lekarskie, zwalniająca je od badania prawdziwości twierdzeń obwinionego lekarza oraz celu w jakim podał do publicznej wiadomości informacje o wadliwym postępowaniu innego lekarza nie spełnia warunku proporcjonalności sensu stricto. Należy więc ją „uznać za niezgodną z wymaganiem ‘konieczności’ ograniczenia, o którym mowa w art. 31 ust. 3 Konstytucji” (punkt 5.4.).

6. W uzasadnieniu wyroku sędziowie Trybunału przedstawili także analizę zarzutu naruszenia art. 17 ust. 1 Konstytucji. W jej toku stwierdzili, że samorząd lekarski nie może nie uwzględniać treści tego przepisu. „Ustrojodawca, zezwalając na powierzenie organom samorządu zawodowego określonych zadań z zakresu administracji publicznej i wprowadzając przymus przynależności do korporacji zawodowej, podnosi interes publiczny do rangi uzasadnienia i ostatecznego celu wyposażenia organów samorządowego w wymienione atrybuty.” Stąd też „praktyka orzecznicza sądów lekarskich, polegająca na nadaniu przepisowi art. 52 ust. 2 KEL treści, która abstrahuje od nakazanego konstytucyjnie wartościowania, jest [...] nieuzasadniona i wzmacnia zarzut naruszenia art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 i art. 17 ust. 1 Konstytucji” (punkt 6.).

W zakończeniu uzasadnienia wyroku sędziowie przedstawili jego skutki. Ma on charakter zakresowy, co znaczy, że złożona norma wywiedziona z art. 52 ust. 2 KEL w związku z art. 15 pkt. 1 i art. 41 Ustawy o izbach lekarskich jest „obarczona wadliwością konstytucyjną jedynie w pewnej jej części”. Do realizacji wyroku nie jest konieczna zmiana brzmienia zaskarżonego przepisu. Wystarczy zmiana jego interpretacji przez sądy lekarskie zgodna z treścią wyroku Trybunału polegająca na uznaniu, „że pojęcie ‘dyskredytowanie’ oznacza publiczną wypowiedź niezgodną z prawdą lub bez związku z ochroną interesu publicznego, wyłącznie lub przede wszystkim w celu podważenia autorytetu (zaufania do) innego lekarza”. Jednakże pożądana i bardziej efektywna byłaby odpowiednia nowelizacja Kodeksu etyki lekarskiej.



[1] Z. Szychowska, Zbyt dużo pytań, „Forum Akademickie”, nr 9, 2001;
http://www.forumakad.pl/archiwum/2001/09/artykuly/09-agora-zbyt_duzo_pytan.htm

`

[2] I. Wrześniewska-Wahl, Kodeks etyki lekarskiej niezgodny z Konstytucją, PrawoiMedycyna.pl;
http://www.prawoimedycyna.pl/index.php?str=artykul&id=129

[3] Nadzwyczajny VII Krajowy Zjazd Lekarzy, Kodeks etyki lekarskiej, Warszawa, 2004;
http://www.nil.org.pl/xml/nil/wladze/str_zl/zjazd7/kel

[4] M. Bernatt, Zofia Sz. – wolność słowa w środowisku lekarskim, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, 4 lipca 2006;
http://www.hfhrpol.waw.pl/precedens/pl/aktualnosci/zofia-szychowska-wolnosc-slowa-w-srodowisku-leka.html

[5] Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Kancelaria Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Strasburg, 2003;
http://www.echr.coe.int/NR/rdonlyres/7B5C268E-CEB3-49A5-865F-06286BDB0941/0/Polish.pdf

[6] Rzecznik Praw Obywatelskich, Stanowisko w sprawie skargi konstytucyjnej Pani Zofii S., Warszawa, 21 grudnia 2007 (RPO-559391-I/07/BB/AP);
http://www.rpo.gov.pl/pliki/12081793550.pdf

[7] R. Krajewski, Kodeks etyki lekarskiej jako podstawa odpowiedzialności zawodowej, „Gazeta Lekarska”, nr 10, 2007;
http://www.gazetalekarska.pl/xml/nil/gazeta/numery/n2007/n200710/n20071014



Opracował Kazimierz Szewczyk