| |||
ETYKA W BIOTECHNOLOGII - KazusyKazus Zofii Szychowskiej - opisDr hab. Zofia Szychowska pracując na stanowisku adiunkta w Katedrze i Klinice Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego wrocławskiej Akademii Medycznej podjęła polemikę z prof. Irmą Kacprzak-Bergman – kierownikiem tej jednostki. Polemika dotyczyła punkcji lędźwiowych wykonywanych w Katedrze u 40 dzieci, które przeszły poświnkowe zapalenie opon mózgowych. Zdaniem dr Szychowskiej zabiegi miały charakter badawczy i prowadzono je bez zgody rodziców. Krytyczne wypowiedzi o działaniach I. Kacprzak-Bergman opublikowane zostały na łamach czasopisma „Angora” z 13 maja 2001 roku oraz w „Forum Akademickim” z września tegoż roku [1]. Tę drugą publikację przedrukowała „Angora” w numerze z 13 stycznia 2002 roku. Autorka żali się w niej, że jest prześladowana „dyscyplinarnie od kilku lat za ujawnienie przypadku korupcji, nierzetelności naukowej, niegospodarności oraz łamania dobrych obyczajów w nauce i nieposzanowania praw pacjentów. Stanęłam bowiem w obronie dzieci, niepotrzebnie poddawanych punkcji lędźwiowej, z narażeniem ich zdrowia, a nawet życia, wyłącznie w celach badawczych, dla zaspokojenia czystej ciekawości, w fatalnie zaprojektowanych eksperymentach klinicznych”. Wypowiedzi dotyczące punkcji oraz spór z kierownik Katedry dały pretekst do wytoczenia postępowania przed Komisją Dyscyplinarną dla Nauczycieli Akademickich Akademii Medycznej oraz apelacji przed ciałem wyższej instancji przy Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego; obie komisje orzekły karę nagany z ostrzeżeniem, uchyloną orzeczeniem Sądu Rejonowego (IV Wydział Pracy) z 10 lipca 2001 roku [2]. W tej samej sprawie postępowanie prowadził także rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Trwało ono od 7 czerwca 2001 do 8 czerwca 2005 i zakończyło się skierowaniem sprawy do Okręgowego Sądu Lekarskiego (OSL) we Wrocławiu. Sąd orzekł, iż publikacje w „Angorze” – przedstawiając niekorzystną ocenę zawodowej działalności lekarzy – są jaskrawym naruszeniem art. 52 ust. 2 Kodeksu etyki lekarskiej (KEL) [3]. OSL nałożył karę nagany i obciążył lekarkę kosztami postępowania. Sędziowie w uzasadnieniu orzeczenia podkreślili, że „przedmiotem postępowania były wypowiedzi obwinionej na łamach prasy, a nie badanie, czy były zgodne z prawdą”. Z. Szychowska odwołała się do Naczelnego Sądu Lekarskiego (NSL). Odwołanie zostało zredagowane przy współpracy prawników Programu Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Sąd 20 czerwca 2006 roku podtrzymał co do zasady wyrok OSL we Wrocławiu. Zmienił tylko naganę na upomnienie, uznając niewspółmierność kary do przewinienia. W komunikacie wydanym przez Fundację podkreślano fakt niewpuszczenia na posiedzenie NSL przedstawiciela tej organizacji jako obserwatora. Nastąpiło to w wyniku regulacji postępowania przed sądami lekarskimi, „które jest jawne wyłącznie dla członków izby lekarskiej”. Jednakże zdaniem Fundacji „konstytucyjna jawność postępowania powinna dotyczyć nie tylko rozpraw przed sądami powszechnymi, ale również wszelkich postępowań dyscyplinarnych. Leży to zarówno w interesie społecznym jak i w interesie samych środowisk zawodowych” [4]. 11 stycznia 2007 roku dr Szychowska złożyła skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Skarżąca wniosła o stwierdzenie, że Odnośnie art. 10 Konwencji Trybunał zdecydował o umorzeniu postępowania (punkt 2.5.). W jego orzecznictwie przyjmuje się bowiem, że „w trybie skargi konstytucyjnej nie można badać zgodności kwestionowanych aktów normatywnych z umowami międzynarodowymi”. Takie postępowanie wynika z art. 79 ust. 1 Konstytucji („każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone, ma prawo, na zasadach określonych w ustawie, wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego powinnościach lub prawach albo o jego obowiązkach określonych w Konstytucji”.). Natomiast treść art. 10 i ukształtowane na jego podstawie orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu mogą być przywoływane jako „elementy argumentacji”. Również wyspecyfikowany fragment Przyrzeczenia lekarskiego w opinii Trybunału Konstytucyjnego pozostaje poza jego zakresem kontroli merytorycznej (punkt 2.4.). W uzasadnieniu tego stanowiska sędziowie posłużyli się następującymi argumentami: Trybunał uznał za bezzasadny zarzut naruszenia przez art. 52 ust. 2 KEL postanowienia art. 63 Konstytucji. W opinii sędziów „teza, że artykuł prasowy dotyczący wadliwej – w ocenie skarżącej – praktyki zawodowej innego lekarza stanowi formę ‘publicznego’ wystąpienia z wnioskiem lub skargą do organów samorządu lekarskiego, wydaje się sztuczna i oparta na nieporozumieniu” (punkt 7 wyroku). Zdaniem skarżącej: Trybunał zauważył „specyfikę” rozpatrywanej przez niego sprawy (punkt 2.2.). Polega ona na tym, „że opis zakazanego i sankcjonowanego zachowania lekarza zawarty jest w całości w art. 52 ust. 2 KEL”. Natomiast przepisy Ustawy o izbach lekarskich „zobowiązują lekarzy do przestrzegania zasad etyki zawodowej oraz sankcjonują ich nieprzestrzeganie”. Pojawia się więc pytanie czy Trybunał może badać przepisy zawarte w Kodeksie etyki lekarskiej? Jeszcze inaczej rzecz ujmując: co jest w tej sytuacji przedmiotem kontroli Trybunału? Sędziowie formułowanie odpowiedzi rozpoczęli od stwierdzenia, że normy KEL „ujęte w izolacji od właściwych przepisów ustawowych należą [...] do odrębnego porządku normatywnego (deontologicznego) i uzyskują walor prawny w obszarze prawa powszechnie obowiązującego właśnie ze względu na ustawę o izbach lekarskich, [...] w szczególności przez art. 4 tej ustawy, stanowiący podstawę prawną wydania KEL”. W konsekwencji przedmiotem kontroli Trybunału Konstytucyjnego jest „złożona norma ustawowa” będąca normą prawną „wywiedzioną” z przepisów Ustawy o izbach lekarskich i postanowień sformułowanych w art. 52 ust. 2 Kodeksu etyki lekarskiej. Pogląd ten można też wyrazić w następujący sposób: przepisy Ustawy o izbach lekarskich odwołują się do art. 52 Kodeksu. Poprzez to odwołanie normy etyczne zostają inkorporowane do prawa stanowionego. Ich funkcją jest dookreślanie treści regulacji prawnych Ustawy. W piśmie Rzecznika Praw Obywatelskich skierowanym do Trybunału przywołane jest odmienne uzasadnienie prawnego charakteru KEL [6]. Według jego zwolenników Kodeks etyki lekarskiej „można uważać za akt prawny, tworzący wewnętrzne prawo korporacji zawodowej, na podstawie wyraźnego upoważnienia ustawowego. Choć upoważnienie to może być uznane jedynie za potwierdzenie powszechnie uznanego prawa korporacji do wydawania zasad etycznych wiążących jej członków, nie sposób nie zauważyć, iż ich przestrzeganie jest prawnie sankcjonowane”. Naruszenie norm KEL grozi wszczęciem postępowania przed sądami lekarskimi prowadzonymi na podstawie przepisów prawa stanowionego. Co więcej, orzeczenie kary zawieszenia lub pozbawienia prawa wykonywania zawodu podlega kontroli sądu powszechnego. Podstawą wydania orzeczenia przez sąd lekarski są zarówno przepisy Ustawy o izbach lekarskich, jak i normy KEL. „Ich stosowanie nie różni się więc od stosowania norm prawnych. Można więc uznać – konkluduje Rzecznik – iż stanowią one przepisy prawne, wydawane na podstawie ustawy przez organy samorządu zawodowego” (punkt II). Rzecznik w przywołanym piśmie stwierdza, że kwestionowany przepis KEL „nie zachowuje właściwego stosunku pomiędzy ochroną czci i dobrego imienia lekarza, oraz ‘prawidłowym funkcjonowaniem profesji jako całości’ (cytat z orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Stambuk przeciwko Niemcom a wolnością słowa. Poprzez określenie zbyt wąskich granic swobody wypowiedzi, przepisy ustawy o izbach lekarskich w powiązaniu z art. 52 ust 2 KEL nie pozwalają lekarzowi na wyrażanie opinii o działalności innego lekarza, nawet jeśli opinia ta jest oparta na faktach i wypowiedziana jest w interesie publicznym. W ten sposób regulacja ta narusza zasadę proporcjonalności, wyrażoną w art. 31 ust. 3 Konstytucji” (punkt X). Rzecznik zauważył, że art. 52 ust. 2 „nie spełnia swojego celu. Opiera się bowiem na mylnym założeniu, iż to właśnie krytyka lekarza dokonana przez innego lekarza może prowadzić do naruszenia dóbr osobistych. Tymczasem, jak wskazuje obserwacja życia społecznego, dobra te mogą zostać naruszone równie poważnie przez osobę spoza środowiska medycznego” (punkt IX). Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją zaskarżonych przepisów „w zakresie, w jakim wyłączają możliwość krytyki innego lekarza, opierającej się na prawdziwych faktach i czynionej w interesie publicznym”. Oprócz Rzecznika Praw Obywatelskich stanowisko w sprawie zajęli także Prokurator Generalny i Marszałek Sejmu. 2 października 2007 przewodniczący składu sędziowskiego Trybunału wezwał do zajęcia stanowiska w rozpatrywanej sprawie organy Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL). Przedstawił je Prezes NRL stwierdzając, „że zarzuty skargi konstytucyjnej są nieuzasadnione, nie zachodzi bowiem zarzucana w skardze niezgodność powołanych w niej przepisów z normami wyrażanymi w Konstytucji ani Konwencji”. Zdaniem Prezesa: 23 kwietnia 2008 Trybunał Konstytucyjny w pięcioosobowym składzie orzekł, że art. 52 ust. 2 KEL „w zakresie, w jakim zakazuje zgodnych z prawdą i uzasadnionych ochroną interesu publicznego wypowiedzi publicznych na temat działalności zawodowej innego lekarza, jest niezgodny z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 i art. 17 ust 1. Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz nie jest niezgodny z art. 63 Konstytucji”. W uzasadnieniu wyroku sędziowie: Pytanie pierwsze pokazujące przydatność przepisu. Pytamy: czy badana norma jest w stanie doprowadzić do skutków zamierzonych przez ustawodawcę? Sędziowie uznali przydatność zaskarżonej regulacji KEL. W realizacji celów zamierzonych przez ustawodawcę nieefektywna byłaby – postulowana przez skarżącą – pełna swoboda krytyki. W takich warunkach jej zasadność byłaby weryfikowana „wyłącznie ex post, w postępowaniu przed sądem”, co „prowadziłoby do skutków społecznie szkodliwych zarówno w wymiarze powszechnym, jak i indywidualnym” (punkt 5.5.). Pytanie drugie jest pytaniem o konieczność (niezbędność) normy dla ochrony interesu publicznego, z którym jest powiązana. Odpowiadając na nie należy zbadać, czy za ograniczeniem wolności słowa nakładanym art. 52 przemawia któraś z wartości wymienionych w art. 31 ust. 1 Konstytucji. Poszukiwanie odpowiedzi Trybunał zaczął od stwierdzenia, że ochrona dobrego imienia i godności innego (krytykowanego) lekarza nie może być „wystarczającym powodem uzasadniającym tę szczególną regulację”. Natomiast takim „relewantnym” uzasadnieniem może być „konieczność ochrony ‘zdrowia publicznego’, ujmowanego w powiązaniu z przesłanką ‘porządku publicznego’”. Niezbędnym elementem właściwego funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej oraz powodzenia terapii jest bowiem – akcentowane przez Prezesa NRL – „zaufanie do lekarza, jego kompetencji i stosowanych metod diagnostyki [i] leczenia. W konsekwencji należy zaaprobować argumentację odwołującą się do celowości ochrony dobra publicznego związanego ze społecznym wizerunkiem służby zdrowia i jej pracowników” (punkt 5.4.). Zdaniem Trybunału „analogiczną konstrukcją” posłużył się Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie Stambuk przeciwko Niemcom odwołując się w par. 41 do zachowania właściwego funkcjonowania zawodu jako całości. Stawiając pytanie trzecie bada się, czy efekty skarżonego przepisu są proporcjonalne do nałożonych przez niego na obywatela ciężarów i ograniczeń (tzw. proporcjonalność sensu stricto). Trybunał Konstytucyjny badając proporcjonalność sensu stricto przypomniał, że „element ochrony dobra publicznego związanego ze społecznym wizerunkiem służby zdrowia i jej pracowników podlega ważeniu w zestawieniu z innymi wartościami, prawnie chronionymi zarówno na poziomie konstytucyjnym, jak i ustawowym”. Należy do nich, między innymi, prawo pacjentów do właściwej opieki zdrowotnej czy prawo do informacji. Ważąc te dobra należy wziąć pod uwagę dwa zastrzeżenia: Procedura wskazana w art. 52 ust. 3 KEL ma służyć ważeniu wskazanych dóbr uwzględniającym przywołane zastrzeżenia. Przepis stanowi, że „Lekarz wszelkie uwagi o dostrzeżonych błędach w postępowaniu innego lekarza powinien przekazać przede wszystkim temu lekarzowi. Jeżeli interwencja okaże się nieskuteczna albo dostrzeżony błąd lub naruszenie zasad etyki powoduje poważną szkodę, konieczne jest poinformowanie organu izby lekarskiej”. Gdy środki przewidziane cytowanym artykułem okażą się nieskuteczne, „zachowanie polegające na upublicznieniu posiadanych wiarygodnych informacji, ukierunkowane na ochronę interesu publicznego, nie powinno być powodem ukarania na podstawie art. 52 ust. 2 KEL”. Stąd wykładnia tego przepisu przyjęta przez sądy lekarskie, zwalniająca je od badania prawdziwości twierdzeń obwinionego lekarza oraz celu w jakim podał do publicznej wiadomości informacje o wadliwym postępowaniu innego lekarza nie spełnia warunku proporcjonalności sensu stricto. Należy więc ją „uznać za niezgodną z wymaganiem ‘konieczności’ ograniczenia, o którym mowa w art. 31 ust. 3 Konstytucji” (punkt 5.4.). 6. W uzasadnieniu wyroku sędziowie Trybunału przedstawili także analizę zarzutu naruszenia art. 17 ust. 1 Konstytucji. W jej toku stwierdzili, że samorząd lekarski nie może nie uwzględniać treści tego przepisu. „Ustrojodawca, zezwalając na powierzenie organom samorządu zawodowego określonych zadań z zakresu administracji publicznej i wprowadzając przymus przynależności do korporacji zawodowej, podnosi interes publiczny do rangi uzasadnienia i ostatecznego celu wyposażenia organów samorządowego w wymienione atrybuty.” Stąd też „praktyka orzecznicza sądów lekarskich, polegająca na nadaniu przepisowi art. 52 ust. 2 KEL treści, która abstrahuje od nakazanego konstytucyjnie wartościowania, jest [...] nieuzasadniona i wzmacnia zarzut naruszenia art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 i art. 17 ust. 1 Konstytucji” (punkt 6.). W zakończeniu uzasadnienia wyroku sędziowie przedstawili jego skutki. Ma on charakter zakresowy, co znaczy, że złożona norma wywiedziona z art. 52 ust. 2 KEL w związku z art. 15 pkt. 1 i art. 41 Ustawy o izbach lekarskich jest „obarczona wadliwością konstytucyjną jedynie w pewnej jej części”. Do realizacji wyroku nie jest konieczna zmiana brzmienia zaskarżonego przepisu. Wystarczy zmiana jego interpretacji przez sądy lekarskie zgodna z treścią wyroku Trybunału polegająca na uznaniu, „że pojęcie ‘dyskredytowanie’ oznacza publiczną wypowiedź niezgodną z prawdą lub bez związku z ochroną interesu publicznego, wyłącznie lub przede wszystkim w celu podważenia autorytetu (zaufania do) innego lekarza”. Jednakże pożądana i bardziej efektywna byłaby odpowiednia nowelizacja Kodeksu etyki lekarskiej. [1] Z. Szychowska, Zbyt dużo pytań, „Forum Akademickie”, nr 9, 2001; [2] I. Wrześniewska-Wahl, Kodeks etyki lekarskiej niezgodny z Konstytucją, PrawoiMedycyna.pl; [3] Nadzwyczajny VII Krajowy Zjazd Lekarzy, Kodeks etyki lekarskiej, Warszawa, 2004; [4] M. Bernatt, Zofia Sz. – wolność słowa w środowisku lekarskim, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, 4 lipca 2006; [5] Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Kancelaria Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Strasburg, 2003; [6] Rzecznik Praw Obywatelskich, Stanowisko w sprawie skargi konstytucyjnej Pani Zofii S., Warszawa, 21 grudnia 2007 (RPO-559391-I/07/BB/AP); [7] R. Krajewski, Kodeks etyki lekarskiej jako podstawa odpowiedzialności zawodowej, „Gazeta Lekarska”, nr 10, 2007; Opracował Kazimierz Szewczyk |