| |||
ETYKA W BIOTECHNOLOGII - KazusyKredyt prawem człowieka (Grameen Bank) - komentarzZdaniem Muhammada Yunusa, kredyt jest jednym z praw człowieka. Na czym jednak polega sama koncepcja praw człowieka? Uchwalona w 1948 r. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka ONZ stwierdza m.in., że każda osoba ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa osobistego (art. 3), nikt nie może podlegać arbitralnemu zatrzymaniu, aresztowaniu lub wygnaniu (art. 9), każda osoba ma prawo do własności (art. 17), prawo do wolności myśli, sumienia i religii (art. 18), prawo do wolności poglądów i wypowiedzi (art. 19), prawo do zabezpieczenia społecznego (art. 22), prawo do pracy, do swobodnego wyboru zatrudnienia, do słusznych i dogodnych warunków pracy, jak również do ochrony przed bezrobociem (art. 23), prawo do odpoczynku i do czasu wolnego (art. 24) prawo do poziomu życia odpowiadającego potrzebom zdrowia i dobrobytu (art. 25) prawo do nauki (art. 26). Zwykle wśród praw człowieka wyróżnia się tzw. prawa pierwszej generacji, czyli klasyczne swobody obywatelskie takie jak prawo do życia, wolności sumienia, wypowiedzi, wolności od arbitralnego aresztu, prawo wyborcze itp. oraz prawa drugiej generacji, czyli roszczenia socjoekonomiczne, takie jak prawo do zabezpieczenia społecznego, prawo do pracy, do poziomu życia odpowiadającego potrzebom zdrowia i dobrobytu, do wykształcenia. Czasem katalog ten uzupełnia się również prawami trzeciej generacji, czyli prawami dotyczącymi całych grup lub społeczności, np. prawa mniejszości narodowych do kultywowania własnego języka, prawo narodów do samostanowienia oraz prawa do takich rozproszonych dóbr jak pokój, integralność środowiska lub rozwój gospodarczy. Prawo do kredytu można zapewne zaliczyć do praw socjoekonomicznych, gdyż jego realizacja umożliwia człowiekowi podjęcie pracy i osiągnięcie odpowiedniego poziomu życia, który zapewni mu z kolei zachowanie zdrowia i rozwój osobisty. Idea praw człowieka budzi jednak wiele kontrowersji. Zazwyczaj prawa człowieka są krytykowane z trzech powodów. Po pierwsze dlatego, że odwołują się do porządku prelegalnego, co oznacza, że to nie tradycyjnie rozumiany ustawodawca jest ich autorem. Skąd zatem, jeśli nie z woli ustawodawcy, prawa człowieka czerpią moc obowiązywania? – pytają krytycy. Ponieważ nie wiadomo na kim spoczywa obowiązek zapewnienia realizacji tych praw, jest to drugim punktem krytyki. Wreszcie, po trzecie, są krytykowane dlatego, że nie mają uniwersalnego znaczenia, czyli w innych niż euroatlantycki kręgach kulturowych (np. w Azji) prawa człowieka mają jedynie drugorzędną wartość. Pierwszy typ krytyki praw człowieka Amartya Sen określa mianem krytyki legitymizacji, drugi typ to krytyka koherencji zaś trzeci tym ma charakter krytyki kulturowej. Odpowiedzią na pierwszy typ krytyki praw człowieka, czyli krytykę legitymizacji, jest poszukiwanie uzasadnienia tego typu praw nie w woli ustawodawcy lecz w korzyści ogólnospołecznej, idei równości ludzi lub idei podmiotowości. Można np. dowodzić, że przyznanie ludziom pewnych praw, np.: prawa do życia, wolności wypowiedzi jest w dłuższej perspektywie bardziej korzystne dla społeczeństwa niż każdorazowe rozstrzyganie, czy z punktu widzenia społecznego bardziej użyteczne będzie np. pozbawienie życia lub powstrzymanie się od zabójstwa tego, czy innego człowieka. Za tym rozwiązaniem przemawia również możliwość omyłki człowieka dokonującego tego typu kalkulacji. W takim przypadku uzasadnienie praw człowieka nabiera charakteru utylitarystycznego. Zgodnie z innym podejściem, uzasadnienia praw człowieka można poszukiwać w idei równości wszystkich ludzi. Akceptując prawa przypisujemy bowiem bezwarunkową wartość istnieniu każdej osoby. Owa bezwarunkowa wartość opiera się na tym, że każde życie jest ważne dla osoby, która to życie prowadzi bez względu na jej majątek, władzę lub status społeczny. Zgodnie z teorią praw, należy okazywać równy szacunek staraniom każdej osoby, a wszystkie formy władzy, organizacji, zwierzchności i wykluczenia winno się oceniać z perspektywy tego, jak służą tym jednostkowym celom. Jeszcze inni podstawę praw człowieka upatrują w idei ludzkiej podmiotowości. Każdy z nas ceni sobie własną podmiotowość, czyli zdolność wyboru, poczucie osobistej odpowiedzialności, a prawa pozwalają nam ową podmiotowość zabezpieczyć. Odpowiedzią na zarzut koherencji głoszący, że niewiadomo kto konkretnie ma obowiązek zabezpieczenia praw człowieka, jest wskazanie na występowanie dwojakiego rodzaju obowiązków, czyli obowiązków zupełnych i obowiązków niezupełnych (Immanuel Kant). Obowiązki zupełne ściśle określają, co się danemu człowiekowi od kogoś innego należy, np. w związku z tym, że Pan X ma prawo do życia, Pan Y ma obowiązek go nie zabijać. Z kolei obowiązki niezupełne nie precyzują dokładnie powinności, którą mamy wobec innych. Tak więc fakt, że Pan X ma np. prawo do pracy lub do kredytu nie nakłada na Pana Y obowiązku zatrudnienia go na konkretnym stanowisku lub udzielenia mu kredytu w ściśle określonej wysokości. Obowiązki niezupełne pozostawiają ludziom dużą swobodę dotyczącą tego, w jaki sposób oraz w jakim zakresie je wypełnić. Wobec tego, nie jest prawdą, że prawom człowieka, w szczególności zaś prawom socjoekonomicznym, nie odpowiadają żadne obowiązki. Obowiązek realizacji tego typu praw, chociaż czasem ma charakter obowiązku niezupełnego, spoczywa na każdym człowieku, który jest w stanie przyczynić się do jego wypełnienia. W ten sposób można zinterpretować postępowanie Muhammada Yunusa, który dostrzegłszy łamanie praw człowieka przynależnych mieszkańcom Bangladeszu poczuł się w obowiązku przeciwdziałać temu poprzez system mikrokredytów. Pozostaje jeszcze tzw. krytyka kulturowa, polegająca na podważaniu uniwersalnego zasięgu praw człowieka. Zwolennicy tego zarzutu sugerują, że każda kultura ma własne wartości, a prawa człowieka są charakterystyczne wyłącznie dla kultury euroatlantyckiej, nie zaś np. dla kultury azjatyckiej. Przeciwnicy relatywizowania praw człowieka do jakiejś specyficznej kultury zwracają jednak uwagę, że prawa człowieka stają zawsze w obronie najsłabszych członków danej społeczności, bez względu na ich przynależność kulturową. Ludzie ci (np. dysydenci polityczni, osoby represjonowane) zwykle nie protestują przeciw uniwersalnej interpretacji praw człowieka. Protesty takie dają się jedynie słyszeć, ze strony tych, którzy w sposób dyktatorski i tyrański sprawują rządy nad danym społeczeństwem. Komentarz opracował Tomasz Kwarciński [Opracowano na podstawie: A. Sen, Rozwój i wolność, tłum. J. Łoziński, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2002; J. Waldron, Prawa, w: R. E. Goodin, F. Pettit (red.), Przewodnik po współczesnej filozofii politycznej, tłum. C. Cieśliński, M. Poręba, Książka i Wiedza, Warszawa 2002, s. 731-743] Opublikowano 30 XII 2010 |