POLSKI  ENGLISH

Psychiatria i ochrona zdrowia psychicznego

Anna Golonka, Poczytalność sprawcy czynu zabronionego w kontekście trudności związanych z oceną wybranych stanów atypowych

dr hab. Anna Golonka, prof. UR
Zakład Prawa Karnego
Uniwersytet Rzeszowski

Poczytalność sprawcy czynu zabronionego w kontekście trudności związanych z oceną wybranych stanów atypowych

I. Wstęp

Problematyka związana z wyłączeniem odpowiedzialności karnej stanowi przedmiot niejednego opracowania naukowego z zakresu prawa karnego. Jej znaczenie dla praktyki sądowej pozostaje niekwestionowane. Zarówno okoliczności prowadzące do modyfikacji zasad odpowiedzialności karnej, jak i ich ukazanie w aspekcie kryminologicznym w ujęciu teoretycznym, stanowią od lat obszar badań naukowych, a wątpliwości rodzące się na ich tle były niejednokrotnie opisywane w literaturze przedmiotu. Odnosi się to zarówno do okoliczności wyłączających bezprawność (zwanych kontratypami), jak i do okoliczności wyłączających winę. Do tych ostatnich zalicza się (w zasadzie we wszystkich współczesnych systemach prawa karnego) stan niepoczytalności sprawcy czynu zabronionego . Zagadnienie to jest tym bardziej interesujące, że obejmuje kwestie ze swej natury wykraczające poza obszar zarezerwowany stricte dla nauki prawa karnego. W wielu aspektach jego interdyscyplinarny charakter ma wręcz kardynalne znaczenie dla jego pogłębionej analizy.

Poruszona w tematyce tego opracowania kwestia poczytalności sprawcy przestępstwa nabiera szczególnego znaczenia zwłaszcza w kontekście stanu nietrzeźwości. Z uwagi na to, że stany związane z zatruciem alkoholem, poza typowymi, wynikającymi z upicia zwykłego, mogą przybierać inne formy, również pytanie o poczytalność takiego sprawcy (uwzględniając aspekt prawny i medyczny) staje się oczywiste. Podobne wątpliwości rodzą się w odniesieniu do afektu, który- odwołując się już do kwestii natury prawnokarnej- nie daje się ukazać jako jednolita kategoria. Obejmuje on bowiem, poza stanem silnego wzburzenia (określanym niekiedy mianem afektu fizjologicznego), również pewne stany atypowe (wyjątkowe). Wśród nich wskazuje się m.in. na afekt patologiczny lub na podłożu patologicznym. Zagadnienia te, począwszy od trudności wynikających z ich czysto teoretycznego ujęcia, a nawet nomenklatury stosowanej na ich oznaczenie, przez problemy związane z ich diagnozowaniem, po dylematy rodzące się na tle odpowiedzialności karnej w przypadku ich wystąpienia, wymagają uczynienia ich tematem otwartej dyskusji. W niniejszym opracowaniu ukazane one zostaną w perspektywie poczytalności sprawcy czynu zabronionego. Taki punkt widzenia zadecydował również o tym, iż w tytule niniejszego opracowania odwołano się do poczytalności sprawcy czynu zabronionego, nie zaś, co wydawałoby się być może bardziej oczywiste, do poczytalności sprawcy przestępstwa. Nie przesądzono również o uznaniu ich za przesłanki każdorazowo i co do zasady decydujące o niepoczytalności.

Takie podejście ma sygnalizować już na wstępie trudności, jakie pojawiają się w ocenie pewnych stanów w opiniowaniu sądowo-psychiatrycznym z uwagi na ich nietypowy przebieg lub ich podłoże. Co więcej, gdyby podjąć próbę zdefiniowania poczytalności jako takiej, okazuje się, że żaden akt prawny nie podaje jej definicji legalnej. Wprawdzie J. Makarewicz (jeden z twórców Kodeksu karnego z 1932 r.) wskazywał, że: ,,Poczytalnością nazywamy ogół warunków indywidualnych, które zachodzić muszą po stronie podmiotu przestępstwa, by uzasadnić karną odpowiedzialność.” , natomiast E. Krzymuski pisał o „dwóch władzach”, odnosząc je do sfery intelektualnej (zdawanie sobie sprawy z tego, co jest dozwolone, a co zabronione) oraz wolicjonalnej (występująca u każdego zdrowego człowieka wolność woli o względnym charakterze, sprowadzająca się - w ujęciu szkoły klasycznej prawa karnego - do możliwości podjęcia decyzji o podjęciu działania, albo o rezygnacji z niego w warunkach swobodnego wyboru) . Niemniej jednak ich definicyjnego, legalnego ujęcia nawet wówczas nie było. Wolno więc założyć, że poczytalnym będzie każdy zdrowy psychicznie człowiek, u którego zachowana jest zdolność rozumienia porządku prawnego wraz z jego wymaganiami oraz zdolność władania wolą. Wiąże się ona ze zdolnością rozumienia porządku prawnego, czyli umiejętnością rozpoznania tego, „co jest dobre, a co złe moralnie”, tudzież „co jest nakazane i zakazane przez obowiązujące normy” . W ujęciu słownikowym o poczytalności mówi się w sytuacji, gdy dana osoba zachowuje „zdolność do rozporządzania pełnią władz umysłowych” . Jest to więc pewien: „stan zdolności do rozporządzania pełnią władz umysłowych; zdolności do rozpoznawania znaczenia swoich czynów i do kierowania swoim postępowaniem”. Ta ostatnia definicja odpowiada w pewnym sensie zapisowi przewidzianemu w art. 31 § 1 k.k., w którym została określona niepoczytalność i jej prawnokarne konsekwencje. Od ich zaprezentowania należałoby także rozpocząć rozważania nad problematyką dotyczącą wybranych stanów atypowych w kontekście wpływu, jaki ich zdiagnozowanie może mieć dla odpowiedzialności karnej, w zakresie, w jakim jest to podyktowane tematyką przewodnią i ograniczonymi ramami jego artykułu. W dalszej części zostaną zaprezentowane zagadnienia związane z wybranymi stanami wyjątkowymi i nietypowymi, mającymi wpływ na ocenę poczytalności sprawcy. Są nimi kwestie dotyczące atypowych form upojenia alkoholowego oraz afektu. Rodzą one poważne trudności zarówno z teoretycznego i praktycznego punktu widzenia w zakresie oceny stanu psychicznego sprawcy czynu zabronionego, co zarazem zadecydowało o obraniu ich za przykłady do omówienia na potrzeby tego opracowania.

II. Przestępstwo, jego struktura i niepoczytalność oraz poczytalność zmniejszona jako stany wpływające na odpowiedzialność karną

Tytułem wstępu wypada rozpocząć od krótkiej analizy istoty przestępstwa i jego złożonej struktury, co pozwoli na ukazanie w dalszej kolejności kwestii problematycznych, związanych z odpowiedzialnością karną niepoczytalnego sprawcy czynu zabronionego, sprawcy z ograniczoną w znacznym stopniu poczytalnością, a także tego, który popełniając przestępstwo znajdował się w stanie odurzenia.

Polskie prawo karne, podobnie jak większość systemów opartych na prawie kontynentalnym, postrzega przestępstwo jako swoisty „byt karny” o złożonej strukturze. Elementy tworzące strukturę przestępstwa, którego formalno-materialną definicję daje się wyprowadzić z art. 1 § 1-3 k.k. , stanowią zarazem wyznacznik, który warunkuje odpowiedzialność karną (w tym sensie, że zaistnienie okoliczności wyłączających jeden z elementów tej struktury neguje przestępność czynu). W świetle przywołanego przepisu, przestępstwo wymaga zatem zaistnienia czynu (działania albo zaniechania), który będzie sprzeczny z ustawą (czyn zabroniony ) zagrożonego karą przewidzianą przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia (czyn karalny), o którym można stwierdzić, że stopień jego społecznej szkodliwości jest wyższy niż znikomy (czyn karygodny), a jego sprawcy można przypisać winę w czasie czynu (czyn zawiniony) . To właśnie ten ostatni element, decydujący o przestępności czynu, w myśl zasady nullum crimen sine culpa, stanowi warunek najistotniejszy z punktu widzenia poruszonej w tym opracowaniu problematyki . Wypada przy tym zastrzec, iż zostaną w nim pominięte rozważania dogmatyczne nad istotą i ujęciem winy w polskim prawie karnym. Zagadnienia te ze swej natury są bowiem wyjątkowo złożone, a rzetelne ich zaprezentowanie w tym miejscu znacznie wykraczałoby poza zakres wyznaczony meritum tego opracowania, jako wymagające poświecenia im zbyt wiele miejsca i jako takie nadające się do odrębnego opracowania.

Niepoczytalność, o której mowa w art. 31 § 1 k.k., stanowi okoliczność wyłączającą winę, natomiast poczytalność zmniejszona, uregulowana w § 2 tego artykułu, wpływa jedynie na zmniejszenie stopnia zawinienia, nie wyłączając jednak przestępności czynu . Konsekwencje te są wykluczone w przypadku, gdy sprawca wprawił się w stan nietrzeźwości lub odurzenia powodujący wyłączenie lub ograniczenie poczytalności, które przewidywał albo mógł przewidzieć (art. 31 § 3 k.k.). Już w tym miejscu wypada zasygnalizować, że „stan nietrzeźwości lub odurzenia powodujący wyłączenie lub ograniczenie poczytalności”, obejmuje jedynie przypadki, w których zostaje on wywołany przez samego sprawcę, a przy tym swoim obrazem zasadniczo nie odbiega od typowej jego formy (tj. jego przebieg, charakteryzuje się pewnego rodzaju zaburzeniami w sferze psycho-ruchowej, które odpowiadają opisowi przyjętemu w klasyfikacji ).

W literaturze przedmiotu wskazuje się na następujące etapy przebiegu upicia zwykłego:

-faza dysfotyczna, odpowiadająca stężeniu alkoholu we krwi sięgającemu do 1,0 ‰. Odnotowuje się w niej m.in. subiektywną poprawę nastroju, zwiększenie pewności siebie, a przy tym zmniejszenie pojemności uwagi; zaburzenia spostrzegania i początkowe zaburzenia psychomotoryczne. Praktyka opiniodawcza dowodzi, że zazwyczaj sprawcami czynów zabronionych- w szczególności aktów o charakterze chuligańskim, są osoby znajdujące się w tej, albo następnej fazie działania alkoholu . Wybryki chuligańskie, nierzadko połączone z czynami agresywnymi, są wynikiem odnotowywanego w tej fazie braku zahamowań oraz nadmiernej „odwagi”, spotęgowanej spożytym alkoholem.

-faza euforyczna, która występuje, gdy stężenie alkoholu we krwi wynosi 1.0-2.0 ‰. Obserwuje się wówczas m.in. ujawnianie działań popędowych. Na tym etapie dostrzegalne są już także wyraźnie zaburzenia psycho- i sensomotoryczne. Poprawa nastroju, sięgająca stanu swoistej euforii (skąd nazwa tego stadium), wpływa przy tym na podwyższenie samooceny, przy jednoczesnym obniżeniu realnego krytycyzmu, co w rezultacie prowadzi do utraty zdolności obiektywnego osądu rzeczywistego stanu rzeczy.

-faza ekscytacyjna, która występuje przy stężeniu alkoholu we krwi wynoszącym 2.0-3.0 ‰. Na tym etapie odnotowuje się już znaczny zanik uczuciowości wyższej i krytycyzmu. W stadium tym występuje także nadmierne pobudzenie psychomotoryczne, przy czym działania probanta wykazują daleko posunięty brak koordynacji, jego ruchy są niezborne, obserwuje się zahamowanie procesów myślowych oraz pozostające z nimi w ścisłym związku zaburzenia mowy (bełkot).

-faza narkotyczna, jako ostatnia w przyjętej klasyfikacji, występująca przy stężeniu alkoholu we krwi wynoszącym od 3.0- 4.0 ‰. Objawia się ona zamroczeniem, snem narkotycznym, zaburzeniami ośrodka oddychania i krążenia.

Po tym etapie następuje już tylko faza porażenna, która (co do zasady) odpowiada stężeniu alkoholu we krwi rzędu 4.0-5.5 ‰ (lub wyższym). Charakteryzuje się ona głębokim snem narkotycznym o cechach odkorowania, zanikiem odruchów prostych, drgawkami, porażeniem ośrodka krążenia i oddychania, a w konsekwencji nierzadko również i śmiercią.

Jak trafnie zauważono, dwie ostatnie z wymienionych faz mają raczej marginalne znaczenie w opiniowaniu sądowo-psychiatrycznym lub psychologicznym, a istotną rolę mogą one odgrywać w przypadku badań toksykologicznych, tudzież stanowić przedmiot dociekań naukowych w zakresie medycyny sądowej . Wyjątek od powyższego mogą stanowić przypadki, kiedy sprawca nie zna tolerancji swojego organizmu na alkohol i nie wie, jak może zareagować na jego spożycie, co ma miejsce przy użyciu go po raz pierwszy, bądź też, gdy nietolerancja na substancję odurzającą jest wynikiem reakcji na szczególne i niezależne od sprawcy determinanty . (O jaki „wyjątek od powyższego” chodzi w tym zdaniu? Wyjątek od czego?)

Nie powinno budzić najmniejszych wątpliwości, że alkohol wywołuje u człowieka reakcje, które, gdyby oprzeć się tylko na kryterium psychologicznym niepoczytalności, uzasadniałyby bezsprzecznie jej orzeczenie (albo przynajmniej orzeczenie o ograniczeniu w znacznym stopniu zdolności rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem). Z medycznego punktu widzenia, każde upicie powoduje bowiem zakłócenia zarówno w sferze intelektualnej, odnoszącej się do możliwości rozpoznania znaczenia czynu, jak i wolicjonalnej, związanej z niemożnością pokierowania swoim zachowaniem w sposób adekwatny do tego rozpoznania . Taka reakcja na użycie substancji odurzającej wynika z jej hamującego działania, powodującego upośledzenie, spowolnienie i dezorganizację czynności ośrodkowego układu nerwowego.

Współcześnie prowadzone badania nad strukturą mózgu dostarczają bowiem niezbitych dowodów, potwierdzających zmiany, jakie w funkcjonowaniu połączeń synaptycznych w niektórych obszarach mózgu (głównie kory płatów czołowych i skroniowych, tudzież układu siatkowatego) powoduje oddziaływanie nań alkoholu . Dane te dowodzą także, że w mózgu poddanym działaniu alkoholu następują zmiany czynności bioelektrycznej . Zapis EEG po spożyciu alkoholu: „(…) wykazuje zwolnienie częstotliwości fal alfa, podwyższenie ich amplitudy; pojawiają się w nim pojedyncze fale wolne” . Wnioski te zdają się potwierdzać także badania kliniczne, z których wynika, że w 50-90% przypadków szkodliwego używania alkoholu dochodzi do zmian zanikowych struktur mózgowych (zaniki móżdżku, kory mózgowej, głównie w okolicach płata czołowego i skroniowego). Dochodzi także do reakcji wyrównawczej, przeciwdziałającej efektom hamującym, co jest powodem zakłóceń w zakresie prawidłowego reagowania na bodźce przez osobę poddaną działaniu alkoholu.

Opisane wyżej etapy upicia zwykłego w niejednym przypadku uzasadniałyby więc, same przez się, opiniowanie o zniesieniu albo ograniczeniu w znacznym stopniu poczytalności sprawcy czynu zabronionego. Z uwagi na regulację zawartą w art. 31 § 3 k.k., co do zasady, stan upojenia alkoholowego, a ściślej- stan nietrzeźwości, nie prowadzi jednak do wyłączenia winy, ani nawet jej umniejszenia. Co więcej, może on stanowić podstawę do zaostrzenia odpowiedzialności karnej.

Notabene wypada w tym miejscu nadmienić, iż owo przypisanie winy (czy inaczej rzecz ujmując, zawinienie- z karnomaterialnego punktu widzenia) w przypadku, o którym owa w tym przepisie(tj. w sytuacji, gdy sprawca przestępstwa sam, dobrowolnie wprawił się w stan nietrzeźwości lub odurzenia powodujący wyłączenie lub ograniczenie poczytalności, które przewidywał albo mógł przewidzieć), doznaje swoistego wyłomu, w tym sensie, iż w tym przypadku w istocie brak jest winy (w jej prawnokarnym rozumieniu) jako elementu niezbędnego do przestępności czynu. Przedstawiciele nauki prawa karnego, tudzież judykatury pozostają w zasadzie zgodni, że w tej sytuacji mamy do czynienia raczej z pewną „fikcją winy” lub też, jak to bywa prezentowane w fachowym piśmiennictwie, z winą w znaczeniu moralnym lub społecznym . Na potrzeby tego opracowania istotniejsze wydaje się jednak to, że upojenie w gruncie rzeczy nie zawsze daje się ukazać w jednolitej formule, a tym samym przypadki, do których znajdzie zastosowanie art. 31 § 3 k.k., chociaż niewątpliwie najczęstsze i najbardziej typowe, nie są jedynymi w kontekście przypisania winy. O nich także warto w tym miejscu nieco więcej napisać.

III. Atypowe formy upojenia alkoholowego i ich wpływ na opiniowanie o zniesieniu albo ograniczeniu w znacznym stopniu poczytalności sprawcy

W literaturze przedmiotu najczęściej przyjmuje się występowanie różnych form upojenia alkoholowego. W psychiatrii takie nietypowe formy upicia wyróżniano już z początkiem XX wieku, określając je mianem mania ebriorum acutissima lub mania à potu. W polskiej nauce kryminologii, jako jeden z pierwszych potrzebę klasyfikacji różnych jego form dostrzegł S. Batawia, który zwrócił uwagę na pewne stany zatrucia alkoholem, których atypowy obraz kliniczny: „(…) wyjaśnia obecność podłoża” . Z czasem zaczęto również wysuwać propozycje rozgraniczenia formy upicia zwykłego od patologicznego, a tego ostatniego od upicia na podłożu patologicznym. Jak przekonywał K. Spett, jedynie upojenie patologiczne jest przy tym „krótkotrwałą chorobą psychiczną”, a ściślej, należącym do zjawisk patologicznych przypadkiem zatrucia organizmu . Warto także nadmienić, że w piśmiennictwie można spotkać się również z zastrzeżeniem dotyczącym niepoprawnej terminologii, jaką ma być posługiwanie się określeniem „upojenie”. Za bardziej poprawne uznaje się posługiwanie się zwrotem „upicie”, skoro to właśnie upicie (jako pewien stan) zakłóca prawidłowe funkcjonowanie świadomości, wobec czego w konsekwencji prowadzi ono do zaburzenia zdolności rozpoznania znaczenia zachowania i adekwatnego nim pokierowania . Sugerowano także dokonanie podziału na różne postaci upicia, które z racji prezentowanego obrazu klinicznego, względnie swojego tła, zasługiwały na osobne ich uwzględnienie w szczególności, gdy rozpatrywane były one w kategoriach przyczyn wpływających na ograniczenie albo zniesienie poczytalności sprawcy czynu zabronionego. Zaczęto więc wyróżniać np. upicie niezwykłe, skomplikowane czy patologiczną reakcję na alkohol. Ostatecznie jednak przyjęto jako najwłaściwszy podział upić na: zwykłe, patologiczne i powikłane (atypowe).

W praktyce opiniodawczej sądowo- psychiatrycznej często spotykany jest jednak podział na upicie: zwykłe (proste), na podłożu patologicznym oraz patologiczne. Zwracano jednak uwagę na to, że posługiwanie się nomenklaturą odwołującą się do upojenia patologicznego i „na podłożu patologicznym” może prowadzić do pewnego nieporozumienia, jeżeliby próbować dostrzec w tym drugim coś na kształt „stanu pośredniego” między zwykłą (tj. niepowikłaną) formą upojenia alkoholowego, a upojeniem patologicznym . Jak podnosi J. Heitzman, przyjęty podział może bowiem sugerować, że w przypadku upicia na podłożu patologicznym, patologiczne podłoże pociąga za sobą każdorazowo „inność upicia” .Autor ten zwraca również uwagę na to, że niektórzy biegli psychiatrzy posługują się wobec tego w praktyce opiniodawczej terminologią zaczerpniętą ze „starej klasyfikacji Bindera” , w której była mowa o upiciu zwykłym, patologicznym i powikłanym . Co więcej w fachowej literaturze z zakresu psychiatrii sądowej pojawił się nawet godny uwagi postulat (który zdaje się znajdować zwolenników wśród biegłych psychiatrów sądowych), aby przyjmować podział upojenia na: proste, atypowe oraz patologiczne.

Odnosząc się natomiast do trudności, jakie w praktyce orzeczniczej może stanowić zdiagnozowanie atypowej formy upicia, jak również do charakterystyki możliwych w tym względzie, wybranych stanów upicia (uwzględniając motyw przewodni tego opracowania), warto skoncentrować się w tym miejscu na psychopatologicznym ujęciu zagadnienia nietolerancji alkoholu.

W nauce tej wskazuje się, że nietolerancja taka może, chociaż wcale nie musi, być właściwością patologiczną . Podnosi się również, że jako taka stosunkowo często bywa ona diagnozowana w przypadkach stanów pourazowych, w padaczce lub po przebytych zapaleniach mózgu. Najczęściej jednak występuje w przebiegu alkoholizmu przewlekłego i sprowadza się do występowania upojenia o ciężkim przebiegu po nieznacznych dawkach wypitego alkoholu . Nietolerancję na alkohol mogą wywoływać także zmiany chorobowe, czynniki wrodzone lub nabyte zmiany organiczne . Wśród zaburzeń psychicznych na tle organicznym przed laty umiejscawiano alkoholizm przewlekły (alcoholismuschronicus), odróżniając go od nałogowego (alcoholismushabitualis, praealcoholismus), czyli przebiegającego bez organicznych uszkodzeń mózgu. Dla odmiany do takich zmian prowadzi alkoholizm przewlekły, przez co u zaburzonego osobnika pojawiają się m.in. objawy zespołu psychoorganicznego . Wskazywano także, że spowolnieniu ulegają u niego procesy myślowe, słabną funkcje zapamiętywania, chory traci zainteresowania, które miał dotychczas, a które zostają wyparte przez alkohol, zastępujący je . Nomenklatura odwołująca się do alkoholizmu przewlekłego została zastąpiona w roku 1964 przez działający przy WHO (World Health Organisation) Amerykański Komitet do spraw Kryteriów Diagnostycznych terminologią Zespołu Zależności od Alkoholu (ZZA) . Dla psychiatrii sądowej stan zależności alkoholowej może stanowić (i w istocie stosunkowo często stanowi) podstawę opiniowania o ograniczeniu w znacznym stopniu poczytalności sprawcy przestępstwa (czy to jest istotne, że tutaj napisano „przestępstwa”, a nie „czynu zabronionego ”?), jako że zależność alkoholową postrzega się w kategoriach choroby. Faktem jest jednak, że podstawę stwierdzenia tego powinny stanowić wnioski płynące z opinii wydanej przez biegłych sądowych psychiatrów.

Natomiast w odróżnieniu od przypadków ZZA, nie budzi większych wątpliwości to, że podstawę kwestionowania poczytalności sprawcy w czasie popełniania czynu zabronionego (czy to jest istotne, że tutaj z kolei mamy „czyn zabroniony” a nie „przestępstwo”?), z uwagi na jej zniesienie lub znaczne ograniczenie, stanowią nietypowe stany po użyciu, bądź też– częściej- powstałe wskutek długotrwałego nadużywania alkoholu albo innych środków odurzających, takie jak: upojenie na podłożu patologiczny, upojenie patologiczne, niektóre przypadki ciężkiego upicia atypowego czy psychozy alkoholowe. Wskazuje się tutaj także na te przypadki, w których sprawca działający w stanie upicia lub nadużywający systematycznie alkoholu, ujawnia dodatkowo jakieś zmiany czy anomalie psychiczne takie, jak: padaczka, zmiany pourazowe, upośledzenie umysłowe itp.

Atypowa forma upojenia alkoholowego bywa w praktyce trudna do zdiagnozowania. O jej istnieniu może świadczyć m.in. nasilenie objawów intoksykacji w stosunku do tego, jakie występuje w prostej formie upojenia. Mogą występować także zaburzenia ilościowe świadomości (w postaci przymglenia i zwężenia strumienia świadomości), co z kolei prowadzi do zaburzeń orientacji . W odniesieniu do osoby dotkniętej tą formą upojenia,daje to obraz jej swoistego zagubienia w otaczającej rzeczywistości i znacznego rozluźnienia związków z nią, chociaż kontakt z otoczeniem nie zostaje u niej całkowicie zerwany. Obserwuje się również wysoką impulsywność i nieadekwatny do działających bodźców, stopień reakcji emocjonalnej takiej osoby. Wreszcie w obrazie klinicznym atypowy przebieg upicia wiąże się z głębszymi niż przy zwykłym upiciu zaburzeniami pamięci (pamięć wsteczna, jeżeli występuje, jest fragmentaryczna), a upicie równie nagle się pojawia, co kończy (zazwyczaj snem terminalnym) . Natomiast w odróżnieniu od upojenia patologicznego, przy tej formie upojenia nie występują jakościowe zaburzenia świadomości.

IV. Afekt w kontekście trudności związanych z jego prawnokarną oceną

Podobne trudności w teorii i praktyce orzeczniczej rodzą przypadki stwierdzenia, że sprawca czynu zabronionego popełnił go znajdując się w stanie afektu. Podejmując próbę ukazania tego zagadnienia na potrzeby niniejszego opracowania, można przyjąć za punkt wyjścia różnice w postrzeganiu tego zjawiska z psychologicznego, albo z psychopatologicznego punktu widzenia.

W zależności od przyjętego podejścia, szczególnego znaczenia nabierze zatem albo fakt występowania spontaniczności wybuchu (wyładowania) towarzyszącego samemu czynowi, albo dynamika całego procesu, począwszy od zgłębienia przyczyn doprowadzających do gwałtownego wyładowania, przez jego przebieg, aż po jego uzewnętrzniony przejaw w postaci dokonania czynu zabronionego w szczególnych okolicznościach.

W nauce psychologii afekt utożsamiany jest bowiem z reakcją emocjonalną, porywem emocjonalnym, niekiedy także z uczuciem . W ujęciu sensu largo afekt ma charakter złożony i jako taki obejmuje ogół elementów reakcji emocjonalnych (instynktownych) oraz wyższych (złożonych) reakcji. W. Szewczuk precyzuje, iż: „Zaburzenia afektu mogą przejawiać się w pięciu formach: wzmożonego (w rożnym stopniu) nasilenia lub obniżenia afektu, zwiększenia lub obniżenia zmienności afektu, niedostosowania afektu do zewnętrznej sytuacji, konfliktów afektów oraz stopnia panowania nad własnymi afektami”.

Z kolei przy podejściu psychopatologicznym bardziej istotna jest ewentualna etiologia afektu. W. Cannon i Ph. Bard zwracają uwagę, iż za powstawanie emocji, w tym także afektu, odpowiedzialny jest jeden z obszarów mózgu, zwany wzgórzem thalamus (stąd nazwa tej teorii - talamiczna, inaczej ośrodkowa). Thalamus jako ośrodek pobudzenia emocjonalnego w centralnym układzie nerwowym, dla którego jednocześnie funkcje kontroli (hamowania emocjonalnego) pełni kora mózgowa, odgrywa istotną rolę dla powstania emocji i reakcji na występujące bodźce . Wynika to stąd, że napięcie emocjonalne wypływa z „nadmiernej ruchliwości naprzemiennych procesów nerwowych pobudzania i hamowania”, które odbywają się w warunkach swoistego konfliktu między nasilonymi popędami i ograniczoną możliwością ich zaspokajania lub między dwoma sprzecznymi popędami . Ku takiemu sposobowi ujmowania genezy afektu skłania się również nauka psychiatrii. L. Wdowiak wyraża pogląd, że podłożem afektu (przede wszystkim patologicznego) w większości przypadków jest właśnie organiczne uszkodzenie mózgu czy rzadziej, ogólne czynniki chorobowe, wpływające ujemnie na czynności ośrodkowego układu nerwowego . Podobnego zdania jest M. Jarosz, który uznaje, że podłożem afektu patologicznego jest najczęściej uszkodzenie mózgowia . Z kolei J. Przybysz wyróżnił dwa mechanizmy powstawania silnych afektów. Pierwszy powstaje w wypadku wystąpienia nagłej i niespodziewanej przeszkody uniemożliwiającej jednostce realizację istotnych, z punktu widzenia jej życiowych preferencji, celów, co prowadzi do bezradności, skołowania i bezsilności . Natomiast drugi z mechanizmów powstawania afektów wynika z dyskomfortu psychicznego, jaki powstaje wskutek długotrwałego oddziaływania nieprzyjemnych bodźców na ośrodkowy układ nerwowy (np. jako efekt traumatycznych zdarzeń). W ich wyniku powstaje stan emocjonalny, który utrzymuje się przez długi czas, utrwala się, a nawet potęguje, co w pewnym momencie prowadzi do wyładowania (wybuchu) emocji.

W świetle powyższego wolno więc przyjąć, że cechą afektu jest dążenie do jego rozładowania i w ten sposób osiągnięcia pewnego celu albo do usunięcia przeszkody, która uniemożliwia realizację takiego celu . Afekt oznacza więc (niezależnie od jego etiologii) stan emocjonalny powstały wskutek pewnych- na ogół negatywnych- bodźców, które poprzez długotrwałe oddziaływanie, a często także ich nawarstwianie, prowadzą do wyładowania. W tym sensie afektem będzie zatem zachowanie podjęte w stanie silnego wzburzenia, przy którym dochodzi do przewagi emocji nad rozumem.

W prawie karnym stan taki de lege lata znamionuje tylko jeden typ czynu zabronionego, a konkretnie uprzywilejowany typ zabójstwa określony w art. 148 § 4 k.k., zwany „zabójstwem z afektu”. Zarówno doktryna, jak i praktyka są zgodne, że w tym przypadku chodzi o: „(…) stan emocjonalny wywołany czynnikami zewnętrznymi, będący wynikiem indywidualnych odczuć, zależnych od odporności psychicznej człowieka, temperamentu, umiejętności panowania nad sobą i innych wrodzonych lub nabytych właściwości” . Jak słusznie wywiódł Sąd Najwyższy w wyroku z 19 grudnia 1978 r., stan taki powstaje zazwyczaj na tle szczególnej sytuacji motywacyjnej, która prowokuje działanie w porywie uczuciowym, burzącym gwałtownie i z niezwykłą siłą równowagę psychiczną sprawcy . Silne wzburzenie znamionuje zatem stan, w którym:„ (…)kontrolna rola rozumu zostaje ograniczona w takim stopniu, że sprawca działa pod wpływem uczuć, nie hamowanych przez rozum” . W konsekwencji tego zostaje zakłócona prawidłowość przebiegu pewnych procesów psychicznych, a osoba znajdująca się w takim stanie „nie może przyjmować i kwalifikować wrażeń w sposób normalny”, jej procesy decyzyjne zostają wyjęte spod kontroli intelektualnej, na sile i natężeniu przybierają zaś procesy emocjonalne.

Za immanentne cechy afektu fizjologicznego uznaje się m.in. jego gwałtowny i krótkotrwały charakter, a także nagłość i siłę . W piśmiennictwie można także spotkać się ze stwierdzeniem, że przestępstwo w afekcie fizjologicznym (tj. w stanie silnego wzburzenia) może popełnić wyłącznie osoba uważana za zdrową psychicznie, skoro nie prowadzi on do wyłączenia zdolności rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem . Poglądu takiego nie sposób jednak podzielić, jako że stanowisko to mogłoby prowadzić do odrzucenia a priori możliwości współwystępowania stanu silnego wzburzenia oraz innej przyczyny, która uzasadnia orzeczenie niepoczytalności albo poczytalności zmniejszonej sprawcy zabójstwa. Wydaje się więc, że w wypowiedziach takich chodziło raczej o zasygnalizowanie konsekwencji w sferze psychologicznej (czy ściślej następstw psychologicznych w postaci zniesienia zdolności rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem), do których, jak należy przyjąć, nie będzie prowadził afekt fizjologiczny. Słusznie natomiast dostrzeżono, że o przynależności afektu „(…) do kategorii zjawisk bądź to fizjologicznych, bądź patologicznych decyduje wyłącznie sposób ich przeżywania, ich forma, a nie barwa, temat (treść)” . Podkreśla się również, iż w afekcie nawet fizjologicznym zawężeniu ulega także w pewnym stopniu pole świadomości (przy sprawnym w zasadzie sensorium) . Wobec tego, jak się zdaje, próbie ewentualnego rozgraniczenia afektu patologicznego od stanu silnego wzburzenia, dla którego nauka prawa karnego rezerwuje pojęcie „afekt fizjologiczny”, bardziej służy podejście psychopatologiczne niż psychologiczne. Warto także zaznaczyć, iż w literaturze brak jest zgody co do tego, czy stan silnego wzburzenia winien każdorazowo cechować się uzewnętrznionym przejawem w postaci wybuchu emocjonalnego, bowiem, jak sygnalizowano, w niektórych przypadkach osobnicze uwarunkowania, czy – inaczej: „(…) procesy wewnętrzne i struktura osobowości nie dopuszczają do tej formy wyrażenia przeżyć afektywnych”.

Taki stan rzeczy w praktyce nie tylko nie rozwiązuje dylematów rodzących się na tle omawianego zagadnienia, ale wręcz potęguje trudności związane z odpowiedzialnością karną osób, które dopuściły się zabójstwa działając w afekcie. W zależności bowiem od ustalenia, z jakim „rodzajem afektu” in concreto będziemy mieli do czynienia, inaczej będzie prezentowała się kwestia odpowiedzialności karnej sprawcy tego czynu. Stan silnego wzburzenia w zasadzie nie prowadzi nawet do ograniczenia w znacznym stopniu zdolności rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem przez sprawcę, a tym samym z praktycznego punktu widzenia jedynie w przypadku zabójstwa będzie on prawnie relewantny, uzasadniając kwalifikację z art. 148 § 4 k.k. (oczywiście przy spełnieniu wszystkich przesłanek określonych w tym przepisie). Założyć jednak wypada, iż stanowi takiemu nie będzie towarzyszyło pewne zaburzenie czynności psychicznej, które przesądzi o zasadności zastosowania art. 31 § 1 lub 2 k.k. Podstawę do zastosowania tych ostatnich mogą stanowić natomiast przypadki, w których zdiagnozowany zostanie afekt patologiczny lub afekt na podłożu patologicznym. W tym miejscu należy jednak zaznaczyć, że powyższe stwierdzenie zawiera w sobie pewne uproszczenie, słuszny bowiem wydaje się pogląd, iż podział na afekt fizjologiczny oraz patologiczny (na podłożu patologicznym) może być mylący i jako taki nie jest trafny . Wniosek taki wypływa ze stwierdzenia, że skoro wiele z symptomów właściwych w przebiegu afektu patologicznego takich jak np. wspomniane wyżej zwężenie pola świadomości, gwałtowny i szybki charakter reakcji, pojawiające się zaburzenia orientacji czy pobudzenie psychoruchowe występuje również w stanie silnego pobudzenia emocjonalnego (afektu fizjologicznego), to brak jest racjonalnego uzasadnienia dla ich rozróżniania . W konsekwencji wysuwano nawet postulat, aby w ogóle porzucić dokonywanie podziału afektów na patologiczne i fizjologiczne , a zamiast tego posługiwać się raczej pojęciami afektu psychogennego i patogennego, względnie, aby rozróżniać afekty silne i bardzo silne . Sugestię taką zdają się podzielać także przedstawiciele psychiatrii sądowej , którzy albo pozostają zgodni co do poprawności podziału stanów afektywnych z uwagi na natężenie emocji, albo proponują posługiwanie określeniem odnoszącym się do „spiętrzenia afektu”.

Wobec powyższego, w tym miejscu wypada wyraźnie podkreślić, że granica pomiędzy silnym wzburzeniem a afektem patologicznym bywa w praktyce trudna do wytyczenia. Nawet wyjątkowo mocne afekty mogą mieć swoje podłoże mieszczące się „w normie”. Z drugiej strony jednak, mogą one być przejawem nietypowych reakcji na dany bodźce. Z pewnością więc sama ”niewspółmierność” reakcji na wywołujący ją bodziec (np. zabójstwo, które zostało popełnione w porywie afektu, a uzasadnione okolicznościami sprawy- np. długotrwałym znęcaniem się, zdradą itp. ) nie będzie wystarczającym kryterium, pozwalającym na odróżnienie afektu patologicznego od silnego wzburzenia (afektu fizjologicznego). Wyjątkowe nasilenie emocji cechuje bowiem także ten drugi stan. O ile jednak afekt fizjologiczny pozostaje tylko reakcją na pewną sytuację, która go spowodowała, o tyle w przypadku afektu patologicznego jego podłożem są zawsze zaburzenia psychopatologiczne, niekiedy osiągające nawet „poziom psychozy”.

Wydaje się więc, że kryterium stanowiącym podstawę do ustalenia tego, z jakim rodzajem afektu (patologicznym czy fizjologicznym) mamy do czynienia in concreto będzie podłoże każdego z nich. W przypadku afektu patologicznego jego źródłem będą często zaburzenia psychiczne, mające najczęściej podłoże organiczne (związane z uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego) . Twierdzenie takie znajduje swoje uzasadnienia także w kontekście studium przypadków klinicznych . Uzasadniają one przekonanie, że tłem zachowań afektywnych jest najczęściej stwierdzony u sprawcy czynu zabronionego zespół psychoorganiczny (w 46 przypadkach klinicznych z 56 objętych badaniami), w tym w przeważającej większości (41 przypadków) skutkujący zaburzeniami charakteropatycznymi. Większość autorów stwierdza wręcz, że afekt patologiczny występuje najczęściej u osób ze stwierdzonym uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego i to bez względu na to, czy zmiany te mają charakter wtórny (np. są wynikiem doznanego urazu głowy ) czy pierwotny (np. są wynikiem niedorozwoju umysłowego powstałego w życiu płodowym ). Wskazuje się także na odnotowane wypadki związku afektu patologicznego z przypadkami padaczki . Poza uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego, tłem afektu patologicznego może być także choroba psychiczna . W piśmiennictwie pojawił się również pogląd uznający, że afekt taki może zostać spotęgowany przez oddziaływanie czynników zewnętrznych, pod wpływem których znajduje się dana osoba, takich jak stan znacznego wyczerpania fizycznego, połączony np. z głodem czy niewyspaniem, długotrwałe napięcie emocjonalne, wystawienie na działanie bardzo wysokich temperatur czy nade wszystko używanie alkoholu . A. Malinowski założył nawet, że afekt patologiczny występuje u osób na ogół zdrowych pod względem psychicznym i nie ma skłonności do powtarzania się . Autor ten zaliczył przy tym afekt patologiczny (podobnie, jak np. upojenie patologiczne i inne stany zamroczeniowe psychopatów oraz osób po urazach czaszkowo-mózgowych) do tzw. stanów wyjątkowych uznając je za takowe z powodu ich wyjątkowej natury, mając na względzie „całokształt osobowości badanego”. Co więcej, zwraca się uwagę, iż w pewnych przypadkach przyczyna pozornie niepatologiczna może jednak posiadać swoje źródło w pewnych zaburzenia psychicznych, na których tle wyrasta tak naprawdę afekt patologiczny . Jest to zarazem najbardziej dobitnym sygnałem do tego, aby przyjąć wieloznaczność pojęcia „afekt” w jego psychopatologicznym ujęciu. Ta niejednoznaczność wynika z tego, że termin ten obejmuje w istocie „każde zaburzenie w sferze uczuciowej”, czego nie zmienia fakt, iż dla nauki psychopatologii znaczenie będą miały jedynie te przypadki, w których sprowadza się ono do zaburzeń psychotycznych oraz stanów organicznych . Te przypadki determinują także afekt patologiczny.

Warto jednak zaznaczyć, iż pewne różnice pomiędzy stanem silnego wzburzenia a afektem patologicznym dostrzegalne mogą być również na płaszczyźnie jakościowej. Jak bowiem trafnie podnoszono w piśmiennictwie psychiatrycznym, w pewnych przypadkach: „ (…) afekt przekracza granice zjawiska fizjologicznego” i jako taki staje się on wówczas objawem patologicznej reakcji psychicznej w wypadku, gdy poza wspomnianą wyżej niewspółmiernością reakcji do jej przyczyny, również inne objawy cechuje nietypowo silne natężenie . I tak w przypadku afektu patologicznego zdolność hamowania własnych reakcji jest znacznie bardziej obniżona lub ograniczona, niż w przypadku afektu fizjologicznego, co prowadzi do tego, że rozwój i przebieg procesu afektywnego w przypadku patologii jest znacznie szybszy. Podobnie zmiany naczyniowo-ruchowe (np. zmiany w zakresie unerwienia mięśni czy tempa oddychania) trwają dłużej niż w przypadku afektu niepatologicznego i zazwyczaj przebiegają z dużo większym natężeniem. Stąd nasilenie reakcji emocjonalnej jest zawsze dużo wyższe przy afekcie patologicznym . Poza powyższymi, dla przebiegu afektu patologicznego charakterystyczny jest np. głęboki stopień zaburzenia świadomości, który w wielu przypadkach prowadzi wręcz do tego, że sprawca podejmuje pewne zachowania w stanie zamroczenia, zatracając zdolność racjonalnego rozeznania w danej sytuacji, a w konsekwencji nie posiadając zdolności do adekwatnego kierowania swoim postępowaniem, czy stosunkowo często obserwowane symptomy po przejściu afektu, do których należy wyczerpanie, długotrwały i głęboki sen (sen terminalny) oraz tzw. niepamięć wsteczna (amnesia retrograda).

Tak ujmowany afekt patologiczny jest zaliczany do tzw. stanów wyjątkowych . Zarazem jednak, wobec braku możliwości jednoznacznego wskazania na konkretną jednostkę nozologiczną odpowiadającą pojęciu afektu patologicznego, racjonalne uzasadnienie zdaje się znajdować sugestia odwołania się w tym względzie do pewnych, sklasyfikowanych już jednostek nozologicznych. Najbardziej aktualne w tej mierze może być odwołanie się do takich zaburzeń, jak ostra reakcja na stres (ICD 10- F 43.0) czy zespół stresu pourazowego (ang. posttraumatic stress disorder - PTSD, ICD 10- F 43.1) . Poza innymi zaburzeniami nerwicowymi związanymi ze stresem, jak np. „inne reakcje na ciężki stres” (F43.8) albo „reakcja na ciężki stres, nie określona” (F43.9), Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych wymienia także zaburzenia nastroju (afektywne) .Wśród nich na uwagę zasługują zwłaszcza dystymia, nawracające zaburzenia depresyjne czy ciężki epizod depresyjny (w szczególności przebiegający z objawami psychotycznymi).

V. Podsumowanie

Reasumując, w świetle zaprezentowanych powyżej przykładowych stanów, które mogą prowadzić do wyłączenia albo ograniczenia w znacznym stopniu poczytalności sprawcy czynu zabronionego, można dojść do konstatacji, iż w pewnych sytuacjach objawy somatyczne towarzyszące przebiegowi jakiejś choroby (czy odpowiednio cechujące jakiś stan) pozostają w ścisłym związku z psychiką sprawcy, co z prawnokarnego punktu widzenia stwarza daleko idące trudności z ich oceną oraz uzasadnieniem subiektywnych podstaw przypisania i to zarówno w doktrynie, jak i w praktyce prawa karnego. Opisane wyżej stany wyjątkowe, takie jak afekt patologiczny (bądź na podłożu patologicznym) czy atypowe formy upojenia wykazują przy tym prima facie wiele podobieństw do stanów niewykraczających poza te, które są następstwem fizjologicznych reakcji na pewne bodźce lub użycie substancji odurzających. Ich przebieg nierzadko nie daje się ująć w jakieś ściśle zakreślone ramy, które pozwoliłyby na wytyczenie granicy pomiędzy nimi samymi oraz ich patologicznym „odpowiednikiem” (jeżeli wolno w tym miejscu posłużyć się tym skrótem myślowym), wskazującej czy sprawca tempore criminis był zdatny do ponoszenia odpowiedzialności karnej, albo - co znacznie częstsze w praktyce - czy ich wystąpienie miało wpływ i spowodowało ograniczenie jego poczytalności w znacznym stopniu. Oceny, odnoszącej się do ustalenia znacznego stopnia ograniczenia zdolności rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem przez sprawcę przestępstwa , we wszelkich wątpliwych przypadkach powinni dokonać powołani w tym celu biegli sądowi psychiatrzy, często przy udziale biegłego psychologa sądowego. Taki stan rzeczy determinuje fakt, że zagadnienia te ze swej natury wykraczają poza obszar zarezerwowany wyłącznie dla nauki prawa karnego, a i - jak wynika z powyższej analizy - stanowią one obraz tego, że postulaty płynące z medycyny holistycznej, znajdują swoje odbicie także w innych dziedzinach wiedzy i nauki.