| |||
BIOETYKA / ETYKA MEDYCZNA - Kazusy>Etyka w praktyce medycznej>Świadoma zgoda>Odmowa zgody na agresywne leczeniePacjentka chora na raka szczęki - opis Chora lat 67 została zoperowana z powodu niedużego guzka na podniebieniu twardym. W badaniu histopatologicznym rozpoznano łagodny nowotwór kości. Po kilku miesiącach od zabiegu pojawiła się wznowa w postaci wystającego ponad podłoże, dużego guza wielkości śliwki w miejscu przeprowadzonego zabiegu. U chorej wykonano ponowny zabieg operacyjny, podczas którego pobrano wycinek do badania histopatologicznego. W badaniu tym rozpoznano nowotwór złośliwy kości szczęki. Pacjentce zaproponowano kolejny, tym razem rozległy zabieg operacyjny, polegający na usunięciu połowy kości szczęki razem z zębami i podniebieniem twardym (hemiresekcję szczęki). Lekarz prowadzący poinformował pacjentkę, że w wyniku tak przeprowadzonego zabiegu operacyjnego może nastąpić pogorszenie jakości życia, gdyż operacja spowoduje upośledzenie mowy i utrudni przyjmowanie pokarmów. Hemiresekcja pogorszy również wygląd zewnętrzny pacjentki, gdyż będzie się wiązała z widoczną, dużą blizną oraz spowoduje znaczną asymetrię twarzy na skutek zapadnięcia tkanek miękkich policzka po stronie operowanej. Chora kategorycznie nie wyraziła zgody na proponowane leczenie, motywując swoją decyzję zaawansowanym wiekiem oraz niewydolnością krążenia. Obawiała się, że może nie przeżyć tak rozległej operacji (mając w pamięci niedawną śmierć męża), a nawet jeśli przeżyje, to będzie zeszpecona i nie będzie mogła normalnie żyć. Lekarz pomimo tak ewidentnego sprzeciwu chorej, wiele razy namawiał ją do poddania się zabiegowi w obecności najbliższej rodziny – syna i córki. Dzieci pacjentki były pewne, że zabieg przedłuży matce życie i powinna zgodzić się na leczenie chirurgiczne. Chora nie była jednak przekonana co do konieczności przeprowadzenia następnego zabiegu. W Internecie przeczytała o możliwości leczenia paliatywnego, dotyczącego nieuleczalnie chorych, polegającego na złagodzeniu objawów choroby i ograniczeniu rozrostu nowotworu za pomocą radioterapii – naświetlania guza promieniami rentgenowskimi, spowalniającego rozrost nowotworu, które byłoby mniej obciążające dla jej organizmu. Dzieci chorej i lekarz byli jednakże nadal przekonani o konieczności radykalnego postępowania chirurgicznego zwiększającego szanse remisji guza. Po wielokrotnych namowach lekarza i najbliższych, pacjentka w końcu zgodziła się na proponowaną radykalną i okaleczającą operację. Już w trakcie hospitalizacji, w pierwszych dniach po zabiegu, chora wykazywała znaczne obniżenie nastroju. Również ogólny stan zdrowia pacjentki uległ pogorszeniu. Rozległy zabieg znacznie osłabił chorą i z osoby sprawnej fizycznie, mogącej zadbać o swoje podstawowe potrzeby, stała się osobą leżącą, karmioną przez sondę dożołądkową, z cewnikiem w pęcherzu, całkowicie zależną od otoczenia, komunikującą się za pomocą kartki i długopisu (w trakcie zabiegu, ze względu na ryzyko obrzęku tkanek miękkich szyi i zamknięcia dróg oddechowych, konieczne było wytworzenie tracheostomii – wykonanie otworu w ścianie tchawicy i włożenie do jej światła rurki). Kazus opisała: K.B. |