| |||
BIOETYKA / ETYKA MEDYCZNA - KazusyKazus pacjentki stomatologicznej trudnej we współpracy - opisBarbara K., lat 28, zgłosiła się do prywatnego gabinetu stomatologicznego 18 grudnia 2010 roku. Głównym i bardzo istotnym problemem, który spowodował chęć leczenia, był brak korony prawego górnego siekacza bocznego. W perspektywie zbliżających się świąt Bożego Narodzenia nabierał on tym większego znaczenia. Po wykonaniu badania pacjentki stwierdzono rozległe ubytki próchnicowe zębów przednich, natomiast w odcinkach bocznych pozostałości korzeni zębów (korony uprzednio zostały całkowicie zniszczone przez próchnicę) oraz obecność kamienia i osadu nazębnego. Obserwowano odczyn zapalny błony śluzowej. Pacjentka była ogólnie zdrowa, nie zgłaszała dolegliwości. Nie chorowała na choroby przewlekłe, nie przyjmowała na stałe leków. Jednak mimo niepokojącego stanu swojego uzębienia nie zgłaszała się do stomatologa od 10-ciu lat. Barbara K. tłumaczyła takie postępowanie traumatycznym przeżyciem związanym z ekstrakcją zęba bez znieczulenia przez chirurga. Zapewniała, że chce zmienić swoje nastawienie łącznie z dotychczasową strategią uników oraz zdopingować się do wyleczenia wszystkich zębów. Aby pomóc zdesperowanej pacjentce jeszcze przed świętami, lekarz stomatolog wygospodarował dodatkowy czas poza godzinami swojej pracy. Barbara K. została poinformowana o bardzo złym stanie jamy ustnej wymagającym kompleksowego leczenia stomatologicznego. Planowano nim objąć leczenie próchnicy, ekstrakcję zniszczonych korzeni zębów i wykonanie odbudowy protetycznej w postaci dwóch protez szkieletowych. Dla prawego górnego bocznego siekacza zaplanowano leczenie kanałowe, wkład koronowo-korzeniowy (indywidualny, lany, metalowy) i koronę metalową licowaną ceramiką. Ze względów finansowych wykluczono zastosowanie implantów. Pacjentka w pełni zaakceptowała zaproponowane leczenie i została umówiona na cykl wizyt. W czasie pierwszej wizyty przeprowadzono jednoetapowe leczenie kanałowe prawego górnego bocznego siekacza, następnie zacementowano wkład koronowo-korzeniowy oraz wykonano tymczasową koronę akrylową, na którą zdecydowano się ze względu na ograniczenie czasowe (korona ostateczna miała być wykonana bezpośrednio po świętach). Niestety, pacjentka nie stawiła się na następną wizytę i nie było z nią dłuższego kontaktu. Nieoczekiwanie Barbara K. zgłosiła się ponownie z powodu uszkodzenia korony tymczasowej. Poprosiła o wyznaczenie terminu kolejnej wizyty. Brak kontynuacji leczenia tłumaczyła pobytem w szpitalu. W czasie spotkania została wykonana odbudowa tymczasowa z kompozytu na wkładzie koronowo-korzeniowym. Ponownie został przedstawiony całościowy plan leczenia. Pacjentka powtórnie umówiła się na cykl wizyt. Zapewniła, że będzie je kontynuować, ponieważ bardzo zależy jej na pełnym wyleczeniu uzębienia przed planowaną ciążą. Po wizycie asystentka pracująca w gabinecie poinformowała stomatologa, że widziała pacjentkę na ulicy w czasie jej rzekomego „pobytu” w szpitalu. Niestety Barbara K. i tym razem nie pojawiła w gabinecie. Nie odpowiada też na maile i telefony. Kazus opisała Justyna Klepacz-Szewczyk |