POLSKI  ENGLISH

BIOETYKA / ETYKA MEDYCZNA - Kazusy
Wypadek na budowie - komentarz

Komentarz do tego względnie prostego przypadku poprzedzimy pewnymi ogólnymi rozważaniami na temat relacji pomiędzy etyką inżynierską a przepisami prawa, które regulują ludzką pracę. Ludzkie działania w sferze techniki są precyzyjnie unormowane przez dwa systemy norm prawnych. Od strony podmiotowej – sposobu, w jaki należy działać – są to normy Kodeksu Pracy, przepisy BHP, regulaminy i statuty i wreszcie instrukcje stanowiskowe. Natomiast od strony przedmiotowej – własności i warunków, jakie muszą mieć i spełniać wytwarzane przedmioty – jest to system norm technicznych określonych przez Polskie Normy. Te dwa precyzyjne systemy norm nie pozostawiają swobodnych przestrzeni, które miałyby jeszcze być wypełnione przez normy etyczne.

Jeżeli normy BHP i normy techniczne są tak precyzyjne, to czy jest tu jeszcze jakieś miejsce na normatywność etyczną? Oczywiście nie należy oczekiwać, aby etyka miała wprowadzić jeszcze jedną, szczegółową normę, równorzędną do wymienionych wyżej rodzajów norm. Na wprowadzenie perspektywy etycznej jest miejsce w dwóch innych sferach: w sferze tworzenia wspomnianych systemów norm oraz w sferze ich wcielania w życie. Żaden z dwóch systemów norm nie jest czymś gotowym, lecz podlega stałej ewolucji. Wraz z powstaniem nowych wynalazków i nowych informacji potrzebne są nowe normy. Wystarczy tu wspomnieć historię rozwoju systemów bezpieczeństwa w samochodach albo przypadki odkrywania rakotwórczych własności jakichś substancji dopiero po jakimś czasie od ich wprowadzenia do użytku publicznego [1]. W sytuacjach tego typu inżynier występuje jako ekspert, nikt nie ma większej wiedzy niż on na temat natury wchodzących w grę procesów. Wprowadzanie odpowiednich norm w odpowiednim czasie zależy od jego odpowiedzialności [2]. W przypadku norm ekologicznych inżynier powinien oczywiście współpracować z biologami, lekarzami i przedstawicielami innych specjalności.

Drugim ważnym miejscem na wprowadzenie perspektywy etycznej jest sfera realizacji norm BHP i instrukcji stanowiskowych. Nawet najlepszy system tych norm nie będzie się przecież wcielał w życie automatycznie. Inżynier powinien wziąć odpowiedzialność za całościowy sposób realizowania tego systemu norm przez pracowników, którymi kieruje. Właściwe stosowanie reguł działania, nawet bardzo szczegółowych, zawsze wymaga ich uzupełnienia przez trafny, zawodowy osąd praktyczny, ten ostatni zaś musi być ugruntowany przez doświadczenie zawodowe inżyniera. Tu właśnie jest miejsce na wprowadzenie normatywnego postulatu etyki inżynierskiej: należy kształtować nie tylko poczucie odpowiedzialności zawodowej inżyniera, ale rozwijać także coś równie ważnego, a mianowicie, zdolność praktycznego osądu zawodowego. Odpowiedzialny inżynier, stale doskonaląc swe umiejętności zawodowe, powinien także stale dbać o rozwój tej trudnej do przecenienia umiejętności. Funkcjonowanie praktycznego osądu jest wpisane w naturę ludzkiego działania: nawet najbardziej szczegółowy system przepisów BHP i instrukcji stanowiskowych nie może objąć wszystkich aspektów ludzkiego działania. Dlatego też stosowanie konkretnych norm do określonej sytuacji wymaga uzupełnienia przez osąd praktyczny. Potrzebna jest także całościowa ocena działania ze względu na to, jak stosowane są wszystkie normy bezpieczeństwa, które winny być uwzględnione w danej sytuacji, w szczególności może być potrzebne rozstrzygnięcie konfliktu między normami. Mogą wreszcie istnieć sytuacje nowe, to jest takie, które nie są objęte normami BHP albo też takie, które są wieloznaczne i trudne do zdefiniowania.

W sferze realizacji norm bezpieczeństwa jest w Polsce wiele do zrobienia. Poucza o tym statystyka wypadków przy pracy. W obrębie przyczyn wypadków tego rodzaju wyróżnia się trzy rodzaje: przyczyny organizacyjne, ludzkie oraz techniczne. Pierwsze dotyczą braków w sposobie zorganizowania pracy, drugie – nieprawidłowych zachowań pracowników, trzecie wreszcie są związane z awariami maszyn i systemów urządzeń technicznych. Dane dotyczące wypadków przy pracy w Polsce w roku 2008 wskazują, że 56,3% ich przyczyn stanowią tzw. przyczyny ludzkie, 31,8% to przyczyny organizacyjne, a tylko 11,9% stanowią przyczyny techniczne [3]. Liczby te mówią same za siebie i wskazują, ile jest do zrobienia, aby zmniejszyć udział przyczyn ludzkich i organizacyjnych. Jak to zrobić? Nie ma tu żadnych gotowych norm technicznych ani systemu tak szczegółowych obowiązków etycznych. Stworzenie bezpiecznego i dobrze zorganizowanego środowiska pracy wymaga nie tylko przestrzegania wszystkich przepisów, ale przede wszystkim odpowiedzialnych inżynierów, którzy dzięki trafności zawodowego osądu praktycznego potrafią je przełożyć na sferę konkretów danej sytuacji pracy oraz wyegzekwować ich przestrzeganie przez pracowników.

Po tych ogólnych wyjaśnieniach przejdźmy teraz do opisanego wypadku. Jego bezpośrednim sprawcą i osobą, która ponosi za niego odpowiedzialność, był sam poszkodowany pracownik, który podejmując lekkomyślne i wysoce ryzykowne działanie użył paczek styropianu jako „pomostu” montażowego. Niemniej wypadek nie byłby możliwy bez współistnienia kilku innych czynników, głównie błędów w sposobie zorganizowania robót. Osoby winne tych zaniedbań, kierownictwo firmy i bezpośredni przełożony poszkodowanego pracownika ponoszą część odpowiedzialności moralnej za wypadek. W ocenie tej trzeba mieć na względzie również i to, że mógł się on skończyć znacznie gorzej. Oczywiście można by próbować dalej się zastanawiać, gdzie na płaszczyźnie moralnej przebiega granica między odpowiedzialnością każdego pracownika za samego siebie, a odpowiedzialnością jego przełożonego i kierownictwa firmy. Lista błędów i zaniedbań, jakie można wskazać w sposobie zorganizowania pracy, obejmuje kilka pozycji. Po pierwsze, zastosowany typ rusztowań był niewłaściwy ze względu na charakter robót; jego zastosowanie do bezpiecznego przyklejania płyt w najwyższej części ściany praktycznie było niemożliwe. Po drugie, kierownik opisywanych robót nie dostrzegł problemu i zagrożenia związanego z montażem płyt w najwyższej części ściany, za pomocą rusztowań, które były faktycznie użyte. Tym samym nie określił też sposobu jego rozwiązania, a zdany sam na siebie pracownik wybrał pozornie najłatwiejszą metodę. Po trzecie wreszcie, sposób organizacji pracy naruszał kilka przepisów BHP. Najważniejsze z nich dotyczyły braku bariery ochronnej na podestach od strony budynku. Normy BHP nakazują montaż takich barier przy odległościach od ścian większych niż 20 cm. Prace na wysokości nie były prowadzone pod właściwym nadzorem, mimo że w czasie, gdy doszło do wypadku, pracowały jednocześnie trzy zespoły, kierownik robót był nieobecny. Okazało się również, że niektóre rusztowania były użytkowane przed ukończeniem ich prawidłowego montażu.

Komentarz przygotował Marek Pyka


[1] Zob. przypadki w niniejszym zestawieniu na temat tego problemu: Samochód bez poduszek powietrznych oraz Choroba R. Joinera.

[2] Więcej na ten temat piszemy w: M. Pyka, Odpowiedzialność inżyniera a mechanizm rynkowy, „Diametros”, nr 18 (grudzień 2008).

[3] Sprawozdanie Głównego Inspektora Pracy z działalności Państwowej Inspekcji Pracy w roku 2008. Warszawa 2009, s. 36
http://www.pip.gov.pl/html/pl/sprawozd/08/pdf/sprawo.pdf.