POLSKI  ENGLISH

BIOETYKA / ETYKA MEDYCZNA - Kazusy
(Nie)Moralność odstraszania nuklearnego - komentarz

Użycie broni atomowej w II wojnie światowej zmieniło postrzeganie sposobu prowadzenia konfliktów zbrojnych. Okazało się bowiem, że zrzucenie jednej bomby może nieść za sobą zupełnie niewyobrażalne zniszczenia (siła największej bomby wodorowej – Car Bomby – użytej w historii przez ZSRR w 1961 r. była równa dziesięciokrotnej sile użytych wszystkich materiałów wybuchowych podczas II wojny światowej wraz z bombami atomowymi). Użycie broni atomowej pociąga za sobą śmierć tysięcy, jeśli nie milionów ludzi. Przy ataku jądrowym trudno więc mówić o jakiejkolwiek próbie różnicowania celów na walczących i niewalczących, co ściśle wiąże się z tradycją wojny sprawiedliwej. I choć trudno wyobrazić sobie moralne uzasadnienie wojny atomowej (w której użycie broni jądrowej byłoby na masową skalę, a więc II wojny światowej nie można nazwać wojną atomową), to moralna ocena odstraszania nuklearnego, a więc grożenia użycia broni jądrowej wcale nie musi być negatywna.

Jeśli grozi się jakimś działaniem, to znaczy, że bierze się pod uwagę, że jeśli zajdą pewne okoliczności, dokona się działania, które jest przedmiotem groźby. Ewentualnie można mieć do czynienia z blefem, który jednak w wypadku strategii odstraszania nie wydaje się skuteczny. Funkcję odstraszania może także spełniać samo posiadanie broni atomowej bez formułowania jakichkolwiek intencji co do jej użycia. Najprawdopodobniej można tu przywołać przykład Izraela, ponieważ oficjalnie władze tego kraju nigdy nie zaprzeczyły ani nie potwierdziły faktu posiadania broni atomowej. W zawiązku z tym trudno mówić w tym kontekście o odstraszaniu nuklearnym sensu stricto (patrz kazus „Odstraszanie nuklearne – przypadek Izraela”).

Odstraszanie nuklearne ocenia się z perspektywy deontologicznej i konsekwencjalistycznej. Podstawowa krytyka deontologiczna wiąże się z zagadnieniem o charakterze bardziej ogólnym, z tzw. zasadą złych zamiarów. Uważa się bowiem, że moralnie niedopuszczalne jest formowanie intencji uczynienia czegoś moralnie niedopuszczalnego, a więc – w tym wypadku – użycia broni atomowej, ponieważ zakłada ono zabicie ogromnej liczby niewalczących. (Z tego powodu niektórzy sądzą, że odstraszanie nuklearne wikła nas w paradoksy i podważa niektóre z kluczowych zasad moralnych.) Można jednak argumentować, że zasada złych zamiarów pomija fakt, że sama intencja może mieć tzw. efekty autonomiczne niezależne od tego, czy popełniony zostanie czyn będący przedmiotem groźby. Kolejny zarzut wobec tej zasady głosi, że jej zwolennicy wydają się zrównywać zło grożenia użyciem broni atomowej ze złem jej rzeczywistego wykorzystania, co wydaje się absurdalne. Należy więc, zdaniem krytyków argumentu przeciwko odstraszaniu opartym na zasadzie złych zamiarów mówić o mniejszym i o większym złu. Nie znaczy to jednak, że wszyscy krytycy tego argumentu uważają odstraszanie za moralnie uzasadnione na gruncie deontologicznym. Za moralnie niedopuszczalne można bowiem uznać ryzykowanie uczynienia czegoś, czego uczynienie jest moralnie niedopuszczalne. Ze stwarzaniem ryzyka wiąże się jeszcze inny argument deontologiczny przeciwko odstraszaniu nuklearnemu. Strategię tę porównuje się do brania zakładników, gdzie zakładnikami są mieszkańcy państw posiadających broń atomową. Jest ona moralnie nie do zaakceptowania, ponieważ oznacza narażenie na krzywdę niewinnych osób bez ich wiedzy. Ludzie traktowani są w tym przypadku wyłącznie jako środek. Można jednak próbować argumentować, że strony godzą się na taki stan. Na to można z kolei odpowiedzieć, że nie da się wykazać, że poszczególni ludzie będą beneficjentami takiej zgody, a tylko wtedy można by uznać taką zgodę za racjonalną.

Nie jest jednak tak, że na gruncie teorii deontologicznych nie pojawiają się próby moralnego uzasadnienia odstraszania nuklearnego. Uważa się – na przykład – że państwo ma prawo do samoobrony, co sprawia, że narażenie niewinnych ludzi na ryzyko nie jest w każdym przypadku moralnie negatywne (tzw. redystrybucja ryzyka). Twierdzi się jednak, że odstraszanie nuklearne nie jest przykładem polityki, która zwiększa korzyść tych osób, których ona dotyka.

Argumenty konsekwencjalistyczne odwołują się do faktów historycznych. Podstawowy argument zwolenników tego podejścia do pozytywnej oceny odstraszania nuklearnego głosi, że strategia ta okazała się skuteczna. Nie wybuchły ani wojna atomowa ani wojna konwencjonalna na światową skalę. Można jednak postawić zarzut, że z faktu, że coś sprawdziło się w przeszłości, nie wynika, że strategia ta będzie skuteczna na przyszłość. W przypadku odstraszania nuklearnego duży nacisk kładzie się na racjonalność państw. Racjonalne jest bowiem powstrzymywanie się od ataku. Nie jest jednak pewne, że państwa zawsze będą się w ten sposób zachowywać. Nie należy także zapominać o możliwym niepowodzeniu strategii, a więc o możliwości przeprowadzenia ataku jądrowego jednej ze stron. Wcale nie jest oczywiste, czy nie tylko z moralnego, ale czy z racjonalnego punktu widzenia zaatakowane państwo powinno odpowiadać kontratakiem nuklearnym.

Można także podać argumenty konsekwencjalistyczne przeciwko odstraszaniu nuklearnemu. Utrzymywanie arsenałów nuklearnych jest niezwykle kosztowne i niebezpieczne. Zawsze istnieje możliwość przypadkowego ataku spowodowanego błędem człowieka lub maszyny (patrz kazus „Pułkownik Pietrow – człowiek, który powstrzymał wybuch III wojny światowej”). Można mówić także o kosztach psychologicznych: odstraszanie nuklearne sprawia, że ludzie żyją w świecie, w którym równowaga zapewniona jest dzięki straszeniu przeciwnika.

Istnieje jeszcze inny argument na rzecz moralnego uzasadnienia odstraszania nuklearnego. Można przyjąć, że atak nuklearny sprawia, że strony konfliktu wracają do stanu, który można nazwać Hobbesowskim stanem natury. Przestają wtedy obowiązywać zasady sprawiedliwości. W takich okolicznościach kontratak nuklearny nie byłby moralnie niedozwolony. A jeśli tak, to grożenie takim atakiem w okolicznościach stanu natury nie jest moralnie niedopuszczalne (ponieważ sam atak nie jest moralnie niedopuszczalny).


Literatura:

Hájek, A., Zwierciadło meduzy, tłum. W. J. Popowski [w:] Filozofia moralności. Postanowienie i odpowiedzialność moralna, red. J. Hołówka, Warszawa, SPACJA, 1997, s. 271-284.

Johnson J. L., Nuclear Deterrence [w:] Encyclopedia of Applied Ethics, ed. D. Callahan, P. Singer, R. Chadwick, Academic Press, 1998.

Kavka G. S., Niektóre paradoksy odstraszania, tłum. W. J. Popowski [w:] Filozofia moralności. Postanowienie i odpowiedzialność moralna, red. J. Hołówka, Warszawa, SPACJA, 1997, s. 223-244.

Lackey D. P., Missiles and Morals: A Utilitarian Look at Nuclear Deterrence [w:] Philosophy and Public Affairs, Vol. 11, No. 3, 1982, s. 189-231.

Lee S., Morality, Prudence, and Nuclear Weapons, Cambridge University Press, 1993.

Lee S., The Morality of Nuclear Deterrence: Hostage Holding and Consequences [w:] Ethics, Vol. 95, No. 3, 1985, s. 549-566.

McMahan J., Deterrence and Deontology [w:] Ethics, Vol. 95, No. 3, 1985, s. 517-536.

Morris Ch. W., A Contractarian Defense of Nuclear Deterrence [w:] Ethics, Vol. 95, No. 3, 1985, s. 479-496.

Shaw, W. H., Nuclear Deterrence and Deontology [w:] Ethics, Vol. 94, No. 2, 1984, s. 248-260.


Opracował Tomasz Kuniński