POLSKI  ENGLISH

BIOETYKA / ETYKA MEDYCZNA - Kazusy
>Etyka w praktyce medycznej>Świadoma zgoda>Leczenie bez zgody>Przymus medyczny

Samobójstwo pacjentki zwolnionej z oddziału psychiatrycznego - opis

komentarz

Pacjentka lat 39, przyjęta do oddziału psychiatrycznego po raz kolejny. Hospitalizowano bez zgody chorej psychicznie na podstawie art. 23. par. 1 Ustawy o ochronie zdrowia psychicznego (Uoozp).

Pacjentka od 25 roku życia była leczona niesystematycznie z powodu schizofrenii paranoidalnej, przede wszystkim ambulatoryjnie, a w okresach zaostrzeń – średnio co 2 lata – leczona w szpitalu. Powodem obecnej hospitalizacji był stan wzmożonego napędu psychomotorycznego, dezorganizacja zachowania, bezsenność, nasilenie dziwacznych urojeń, głównie prześladowczych. Sąsiedzi wzywający pogotowie ratunkowe informowali, że pacjentka manipulowała przy sieci elektrycznej: wykręcała korki na korytarzu, a we własnym mieszkaniu usunęła kontakty elektryczne. Zdarzało się, że pozostawiała niewyłączny gaz, tłumacząc, że chce „wykurzyć siły nieczyste”. Zachowanie to realnie zagrażało bezpośrednio własnemu życiu pacjentki i życiu lub zdrowiu innych osób.

Przy przyjęciu prawidłowo zorientowana co do miejsca, czasu i własnej osoby pozostawała jednak w stanie napięcia, drażliwości, we wzmożonym napędzie psychoruchowym, bez poczucia choroby, oskarżała otoczenie o spisek, przyznawała, że jej zachowanie jest reakcją na zagrożenie ze strony sąsiadów, którzy ją nachodzą, podsłuchują, chcą ją usunąć ze wspólnoty lokatorów, jednocześnie zaprzeczała, aby stanowiła zagrożenie dla kogokolwiek. Jej zachowanie – jak tłumaczyła – było reakcją na „nieustanne incydenty wejścia sąsiadów na teren mojego mieszkania, z czym wiążą się liczne kradzieże, demolki, przeszukiwania moich osobistych rzeczy, dlatego domagam się kategorycznie eksmisji moich sąsiadów”. Początkowo nieufna, stosunkowo szybko wszechstronnie i dokładnie zaczęła opisywać lekarzowi swoją „trudną sytuację”. Jednak nie zgodziła się na pobyt w szpitalu, „bo ma wiele spraw do załatwienia, a leczyć trzeba jej sąsiadów”. Przeczyła myślom i zamiarom samobójczym.

Chora miała wykształcenie wyższe (mgr historii sztuki), mieszkała samotnie w bloku, odwiedzana przez ojca, który ze względu na wyjazdowy charakter swojej pracy często podkreślał, że nie ma czasu zajmować się córką. Dolegliwości somatycznych nie zgłaszała, w przeszłości poważnie nie była leczona.

W trakcie hospitalizacji stopniowo uzyskano bliską normy poprawę stanu psychicznego. Nastąpiło zmniejszenie napędu psychoruchowego, doszło do wyrównania nastroju, urojenia zmniejszyły swoje natężenie. Pacjentka współpracowała z personelem, jednakże tylko niechętnie godziła się na przyjmowanie leków, mówiła że to trucizna, każdorazowo prosiła o zmniejszenie dawek, zgłaszając liczne niecharakterystyczne objawy uboczne traktowane przez personel jako symulacje.

Nawiązywała także formalne relacje z niektórymi pacjentami. Po kilku tygodniach zabrana przez ojca na planową przepustkę, z której wróciła zadowolona, a po paru dniach zażądała wypisu. W ocenie personelu medycznego dawno ustały przesłanki do zatrzymania pacjentki w szpitalu wbrew jej woli, jednak lekarze i pielęgniarki mieli świadomość, że proces leczenia obecnego zaostrzenia choroby nie jest zakończony, istnieje ryzyko, że pacjentka szybko odstawi leki, a przy braku prawidłowej opieki i nadzoru ze strony ojca (podkreślał, że właśnie wyjeżdża na delegację; nalegał na pozostawienie pacjentki w szpitalu) stan zdrowia będzie się pogarszał.

W dniu wypisu ojciec chorej ponownie próbował skłonić lekarzy do zatrzymania córki w oddziale, co częściowo było oceniane jako wyraz jego niechęci do sprawowania nad nią opieki.

Kilkanaście godzin później, w nocy lekarz dyżurny odebrał telefon od ojca z informacją, że córka wyskoczyła przez okno z IV piętra.

Pacjentka zmarła kilkanaście dni później. Przyczyna zdarzenia pozostaje niewyjaśniona, prawdopodobnie działanie chorej związane było z objawami psychotycznymi: stan zagrożenia, silnego lęku, urojenia, omamy imperatywne (o charakterze nakazów, poleceń bądź zakazów mogących prowadzić do czynów niebezpiecznych dla otoczenia bądź dla chorego, np. do prób samobójczych)?

Kazus opisał: Jerzy Brunowski